Moje motto pozostaje niezmienne: ZADOWOLENIE Z SIEBIE SAMEGO JEST POŁOWĄ NASZEGO SZCZĘŚCIA...

niedziela, 28 października 2012

ROMANTYCZNIE, DYNAMICZNIE i WZRUSZAJĄCO...





 Cover CD I LIKE CHOPIN
 

FRYDERYK CHOPIN

w wykonaniu Daniela von Lison




 

Koncert, który będzie przeżyciem dla wszystkich, którzy kochają muzykę Fryderyka Chopina i instrumentalne brzmienie organów Hammonda.

Dwa zdania z historii: organy Hammonda zostały skonstruowane przez amerykańskiego zegarmistrza Laurensa Hammonda. Premiera instrumentu nastąpiła w 1935 roku. Instrument był produkowany przez przedsiębiorstwo Hammond Organ Company mieszczące się w Evanston, Illinois w USA.

Od dawna lubię muzykę organową, a gdy wysłuchałam ostatniej płyty Daniela von Lison i jego interpretacji utworów Fryderyka Chopina - zakochałam się na nowo.

Chopin w wykonaniu tego artysty, muzyka i kompozytora jest dynamiczny i jednocześnie romantyczny. Instrumentalnie do łez, do bólu po mistrzowsku dopracowany.

Z wielką radością przyjmuję zaproszenie na niżej anonsowany koncert:





Zdjęcie
 


  • IX Wielki Mistrz Orderu św. Stanisława

    Jan Zbigniew hr. Potocki

    ma zaszczyt zaprosić

    na koncert

     

                     THE ROYAL POP CLASSIX NIGHT

     

    Koncert odbędzie się 5 listopada, o godz.19 w sali lustrzanej Pałacu Poznańskich przy ul. Ogrodowej 15 w Łodzi.

    W programie wystąpią gwiazdy muzyki klasycznej i muzyki pop. Motywem przewodnim koncertu jest muzyka Fryderyka Chopina

    "Chopin klasycznie i nowocześnie"

    Głównym wykonawcą i gwiazdą wieczoru będzie znany i ceniony w Europie, jeden z najwybitniejszych klawiszowców – Daniel von Lison, który zaprezentuje utwory Fryderyka Chopina ze swojej najnowszej płyty

    “ I like Chopin”

    W programie wystąpią również :

    - gwiazda POP-u wśród tenorów – Silvio d’Anza z Niemiec

    - sopranistka – Anna Maria Adamiak z Warszawy.





    INFORMACJE i BILETY:
    tel: +48 604 25 00 44 lub
    ..............................................................................................


  • poniedziałek, 22 października 2012

    Z KIM PIŁ BISKUP ?

       Oprócz panującej od kilku dni mgły w naszym kraju, z powodu której odwołane zostały loty na lotniskach i zapanował ogólny chaos, w porannych wiadomościach zapoznano internautów z kulisami wypadku nazwanego kolizją drogową.

    Biskup pomocniczy w archidiecezji warszawskiej prowadzący auto pod wpływem alkoholu stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w... latarnię.

    Wielebnego oświeciło na tyle, że gdy przyjechała policja, sprawca nie był agresywny i pozwolił sobie zmierzyć posiadane we krwi promile, a alkomat wykazał ponad 2,5 promila! Powtórne badanie na komisariacie dało podobny wynik.

     

    - Wystawiono mu wezwanie na przesłuchanie do komendy w tym tygodniu. Wówczas najprawdopodobniej będzie przedstawiony zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości zagrożony karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch - poinformował rzecznik KSP.

     

    Wypadek zdarzył się w sobotę ok.godz 14-tej... Pora poobiednia... Ile trzeba wypić wina do obiadu, żeby osiągnąć 2,5 promila?

     

    Zatytułowałam mój post: Z kim pił biskup?

     

    Mnie naprawdę nie chodzi o to, że akurat biskup walnął w ten latarniany słup! Na szczęście był to tylko słup, a nie przechodzień, rowerzysta lub przebiegające dziecko!

     

    Piszę to, gdyż za każdym razem, gdy czytam o wypadkach spowodowanych pod wpływem alkoholu szlag mnie trafia i myślę o współwinowajcach zaistniałych sytuacji. Bo z kimś przecież pił wujek Józek czy Heniek podczas rodzinnej imprezy, a potem wsiadł do samochodu i zabił całą rodzinę, wjeżdżając na przystanek autobusowy lub drzewo.

     

    W sobotnim wypadku wielebny Piotr zniszczył auto i latarnię, ale konsekwencje siadania w tym stanie za kierownicą mogły być i są dużo gorsze.

     

    Współwinowajcy każdego podobnego czynu, to ci, którzy pozwalają kumplowi popijania odjechać, którym nie przyjdzie do głowy, aby zamówić taksówkę i odstawić upitego do domu - w każdym podobnym przypadku!  

     

    A dziś:

     

    biskup archidiecezji warszawskiej 57-letni Piotr Jarecki zabrał głos w sprawie kolizji drogowej, do której doszło z jego udziałem.

    Ksiądz Piotr Jarecki wydał już oświadczenie w całej sprawie, które na swoim stronach internetowych opublikowała Kuria Archidiecezjalna w Warszawie.

     

    "Nigdy nie powinienem kierować samochodem pod wpływem alkoholu. Przepraszam wszystkich, których zgorszyłem swoim czynem, a zwłaszcza przepraszam wiernych archidiecezji warszawskiej, że zawiodłem ich zaufanie" - czytamy .

    Jakie to oczywiste! Należało pomyśleć przed otwarciem kolejnej butelki!

     

    Jarecki zapowiedział też, że oddaje swoją posługę dyspozycji Ojca Świętego. "Pragnę również poinformować, że jest moim zamiarem jak najszybsze skorzystanie ze specjalistycznej pomocy".

    Ks. Piotr Jarecki jest biskupem pomocniczym archidiecezji warszawskiej od 1994 roku. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1980 roku z rąk prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego.

    Jest też doktorem nauk społecznych. Od 2004 pełni funkcję przewodniczącego Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Unii Europejskiej i przedstawicielem KEP w Komisji Konferencji Biskupów Wspólnoty Europejskiej.

    Zasiada również w Papieskiej Radzie "Iustitia et Pax" oraz w Radzie Społecznej i Radzie ds. Środków Społecznego Przekazu KEP. ( onet.pl )

     
    Wypowiedź biskupa wskazuje na przyznanie się do uzależnienia.

    Przykre, bo dziś w wiadomościach TV usłyszałam, że minionego lata błogosławił on grupę młodzieży wybierającą się na pielgrzymkę z życzeniami, aby im zawsze trzeźwość towarzyszyła w życiu... 

    No tak, diabeł nie śpi, a kler sam sobie bicz kręci!

    .................................................. 

    PS. W każdym społeczeństwie są ludzie szczególnie powołani do zawodów,  które reprezentują, funkcji, jakie w naszym życiu wypełniają i do których chcemy mieć bezgraniczne zaufanie. Lekarz, nauczyciel, wychowawca, ksiądz... nie wspomnę o głowach naszego Państwa.
    Stracić zaufanie w każdej mierze jest łatwo - odbudować trudno.
     
     

    środa, 17 października 2012

    PROMOCJE !

    Z przyjemnością informuję i zapraszam:

    Okno z widokiem na Prowansję,

    moja czwarta książka ~~
    jest dostępna w wersji drukowanej!
     
     
     
    Poniżej informacja, która została zamieszczona na odwrocie okładki mojej książki.
     
    ***
     
    Anna Strzelec jest autorką trzech książek:

    Tylko nie życz mi spełnienia marzeń

    Druga pora życia - czyli jak zabija się miłość

    Wiza do Nowego Jorku

    oraz dwóch wydań tomików wierszy:

    Miłość niejedno ma imię

    Cóż wiemy o miłości - wiersze i aforyzmy

     
    Czwarta książka - Okno z widokiem na Prowansję to
    kontynuacja opowieści o losach bohaterów znanych
    z Wizy do Nowego Jorku. Czytelnicy ponownie spotkają
    pisarkę Leonię, jej córkę Iwonę i ichtiologa
    z Long Island – Jeremiego, pochodzącego z francuskiej
     Prowansji, a także kilka nowych postaci przybyłych
    i zamieszkałych w Port Jefferson.

                                          
                                            ***

     
    Nowa powieść Anny Strzelec – jak jej poprzednia
    ~Wiza do Nowego Jorku~opowiada przede wszystkim o
    miłości, oraz niezwykłej sile więzi rodzinnych.
    Wątki związanych ze sobą kilku rodzin z różnych krajów,
    obejmujących trzy pokolenia, śledzimy z uwagą godną
     thrillera psychologicznego. Artyzm pisarki sprawia
    wrażenie, że historie są słowem malowane, a bogactwo
    wyobraźni Autorki i jej pozytywna energia
    powodują, że powieść trafia do serca, wzrusza i napełnia
    optymizmem. Czytelnicy, którzy sięgną po nową książkę
    Anny Strzelec z pewnością nie będą żałować spędzonego z
    nią czasu.

                    Ewa Klejewska

     
    Wzruszająca historia o dojrzałej miłości. Czy tym razem
    ma ona szansę na spełnienie? Jak to zwykle bywa u Anny
    Strzelec - trudno oderwać się od lektury. Serdecznie
    polecam!
                   
    Anna Klejzerowicz
    .........................................................
     
    Wszystkie moje książki są dostępne w wydawnictwie
    oraz w prywatnej dystrybucji, przez złożenie mailowego 
    zamówienia: 
    .......................................................... 
     
     

    sobota, 13 października 2012

    Mój blog - moja przestrzeń...

    Zdjęcie


    THE ROYAL POP CLASSIX NIGHT , który odbędzie się w dniu 5 listopada 2012 roku o godz. 19.00 w sali lustrzanej Pałacu Poznańskich przy ul. Ogrodowej 15 w Łodzi.
    W programie wystąpią gwiazdy muzyki klasycznej i muzyki pop. Motywem przewodnim koncertu jest muzyka Fryderyka Chopina: "Chopin klasycznie i nowocześnie"
    Głównym wykonawcą i gwiazdą wieczoru będzie znany i ceniony w Europie, jeden z najwybitniejszych klawiszowców – Daniel von Lison, który zaprezentuje utwory Fryderyka Chopina ze swojej najnowszej płyty “ I like Chopin”.


    http://www.youtube.com/watch?v=qrZoyaW5zZ4

     
    Bilety już mam kupione i bardzo się cieszę!

    >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

    wtorek, 9 października 2012

    PROMOCJE ...

    Z prawdziwą przyjemnością zawiadamiam moich czytelników, że w dniu dzisiejszym ukazało się

    II wydanie tomiku moich wierszy:

    CÓŻ WIEMY O MIŁOŚCI z dodatkiem AFORYZMÓW oraz gościnnie kilku wierszy gdańskiej poetki - 

    Barbary Kwiatkowskiej.

     
     

    Tomik dostępny jest w wersji drukowanej w wydawnictwie

    www.e-bookowo.pl

     

    Wersja e-booka również na mojej stronie w tymże wydawnictwie.

     
     

    Zapraszam serdecznie!

    PS. Wersje papierowe każdej mojej książki można zamawiać u mnie prywatnie, mailowo: annastrzelec1@onet.eu

     

                                                    Anna Strzelec 
    .........................................................................................
     

    niedziela, 7 października 2012

    LOSOWANIE!

    W wyniku losowania, którego dokonała moja przemiła sąsiadka, 4-letnia Patrycja

    nagrody w postaci e-booka mojej książki OKNO Z WIDOKIEM NA PROWANSJĘ

    otrzymują:

     
     

    DANKA, LOLA i ASIA

     

    Zwyciężczyniom gratuluję i proszę o podanie aktualnych adresów mailowych, a wszystkim uczestniczkom dziękuję za wspólną zabawę!

    .....................................................................
     

    Rozwiązanie konkursu...


      Konkurs dotyczący kilku pytań związanych z fragmentami mojej nowej książki:

    OKNO Z WIDOKIEM NA PROWANSJĘ został zakończony. Wszystkim czytelniczkom, bo były to tylko Panie dziękuję za udział! Poniżej jeszcze jeden fragment potwierdzający pomyślny lub niewłaściwy wybór odpowiedzi.


                                                   ***

    Mama spała na kanapie przykryta pledem, a obok niej, na dywanie zwinięta w kłębek Sally. Dziewczynki przemknęły przez przedpokój i tylko pies podniósł głowę spojrzawszy w ich stronę, a one jak najciszej zamknęły za sobą wejściowe drzwi domu.

    ─ Pospieszmy się ─ Marysia wzięła siostrę za rękę ─ bo odpłynie bez nas.

    ─ Ale wrócimy tutaj jeszcze? ─ Marika nie była w stu procentach pewna słuszności eskapady, jaką wymyśliła starsza siostra.

    ─ Jasne, że wrócimy. Tylko odwiedzimy go i wrócimy.

    Jeszcze jedna uliczka w stronę portu przy zatoce i już będą u celu.

    ─ Jest, widzisz? Stoi!

    Biały statek stał w porcie, a przed trapem do wejścia mężczyzna mający marynarską czapkę na głowie. Ramiona okrył żółtą peleryną, bo właśnie zaczął siąpić deszcz. Dziewczynki podbiegły bliżej i zatrzymały się zdezorientowane. Duży, czarny napis na burcie głosił: Pierre Mason.

    ─ To nie ten! Tamten nazywał się ANGELIKA i miał czerwoną nazwę. Gdzie on jest? ─ zdenerwowała się Marysia. Podeszła do marynarza przy wejściu:              

    ─ Przepraszam, gdzie jest statek, co ma odpłynąć do Polonii i nazywa się Angelika? Wyjęła otrzymany od Jerrego prospekt, i podała mu plan odjazdów. Ciemnoskóry marynarz spojrzał i uśmiechając się do dziewczynki wskazał palcem datę: ─ Sorry, trochę tu niewyraźny druk od zagięcia w tym miejscu, ale statek, o który miss pyta odpłynął wczoraj, ósemkę z dziewiątką można łatwo pomylić.

    Marysia nie dawała za wygraną: ─ A ten Pierre Mason dokąd płynie?

    ─ Do Panamy. A panienki same chciały popłynąć?

    ─ Nie, zaraz przyjdzie mama i zadecyduje ─ zawołała Marika łapiąc siostrę za rękę.

    ─ Chodź, odsuń się, bo on tak dziwnie patrzy ─ mówiła ciągnąc ją w stronę stojącej opodal ławki.

    Usiadły zrezygnowane. Wszystko wskazywało na to, że tak przebiegle zaplanowana podróż dzisiaj się nie powiedzie. Wraz z drobnym deszczem zaczął prószyć śnieg, a „ten głupi statek” powoli odbijał od brzegu. Tak mogły właśnie płynąć, gdyby Marysia dobrze przeczytała dzień odjazdu statku… Śnieg padał coraz bardziej, zrobiło się zimniej, a Marika zaczęła płakać.

     ─ Co teraz zrobimy, no co, ty mądralo?! Wrócimy do domu i powiemy mamie, że chciałyśmy uciec???

    Marysia siedziała ze spuszczoną głową nie mogąc uwierzyć, że jej plan nie powiódł się, ale Marika już za chwilę przysunęła się do niej bliżej i wskazała ręką na wąską promenadę wiodącą wzdłuż zatoki: ─ zobacz… kto to?


                                                 ***

    Teraz już wszystko wiadomo, prawda? Dziewczynki postanowiły odwiedzić tatusia, który niestety został w Polsce. Dlaczego ich tatusia nie ma w Port Jefferson, dowiemy się z treści książki - Okno z widokiem na Prowansję, a tymczasem ogłaszam, że:
    prawidłowe odpowiedzi podały: DANKA z NY
                                                         ANIA Z. z KANADY
                                                         LOLA PELLEGRINA
                                                         MAŁGOŚ
                                                         ASIA
    Losowanie e-booków dla trzech uczestniczek odbędzie się jeszcze dziś wieczorem, a wszystkim bardzo dziękuję za zainteresowanie :)

    sobota, 6 października 2012

    O miłości na wyspie - recenzja.

    W oczekiwaniu na wydanie i promocję mojej czwartej książki- Okno z widokiem na Prowansję oraz tomiku wierszy i aforyzmów w wersji papierowej, zaczęłam odrabiać zaległości w czytaniu. Nazbierało się trochę literatury, oj nazbierało...

    Wczoraj skończyłam czytać -


    DOM NA PLAŻY, którego autorką jest Sarah Jio, amerykańska dziennikarka pisząca o sprawach kobiet i dla kobiet. Na odwrocie okładki krótki, obiecujący opis:

    Nigdy nie ignoruj tego, co dyktuje ci serce. Nawet jeśli podążanie za jego głosem będzie bardzo trudne.
    W życiu Anne wszystko było zaplanowane. Wystawne przyjęcia, ślub z mężczyzną, którego zna od wielu lat, kariera idealnej pani domu.
    Wszystkie te plany niszczy jedna decyzja, podjęta pod wpływem impulsu.
    Anne chce poznać smak prawdziwego życia, z dala od rodzinnego domu.
    Dlatego zgłasza się do oddziału pielęgniarek stacjonujących na Bora-Bora.
    Tam, wśród pięknie kwitnących krzewów hibiskusa i bezkresu turkusowego oceanu narodzi się przyjaźń między nią a tajemniczym żołnierzem Westrym.
    Czy przyjaźń jest dobrym początkiem miłości?Czy związek ma szanse przetrwać, gdy piękna wyspa przestanie być rajem?

     

    Jeszcze jeden wojenny romans o niewiadomym zakończeniu?

       

     W amerykańskiej miejscowości Seattle, młodzi mężczyźni zgłaszają się do służby wojskowej. Dziewczęta po ukończeniu szkoły pielęgniarskiej są gotowe do podjęcia pracy w swoim zawodzie. Sielankowy nastrój bliskiego przyjęcia zaręczynowego głównej bohaterki Anne zostaje zburzony wiadomością, że jej przyjaciółka Kitty ma zamiar wyjechać z transportem pielęgniarek na wyspę Bora Bora, leżącą na północnym zachodzie od Tahiti na Pacyfiku, gdzie podczas II wojny światowej Amerykanie mieli bazę morską i lądową. Anne po odbytych zaręczynach z przystojnym i bardzo jej oddanym Gerardem przesuwa termin ślubu na „po wojnie” i postanawia wyjechać razem z Kitty, by wypełnić swoje powołanie. Dalsza treść książki przypomina gotowy scenariusz amerykańskiego filmu. Wojenne wydarzenia, opatrywanie rannych przywożonych do szpitala mieszczącego się na wyspie, miłosne sceny, intrygi, morderstwo… Bungalow stojący przy plaży, wśród palm i kwitnących hibiskusów jest domkiem owianym tajemnicą i mniemaną klątwą, która na nim spoczywa… Anne i jej ukochany Westry znajdują tam obraz, płótno malowane przez Paula Gauguina podczas jego pobytu na Bora Bora…

    Autorka prowadzi kilka wątków. Jeden z nich dotyczy losów Kitty, której gorąca przyjaźń z Anne, jak to niestety często w ekstremalnych warunkach i życiowych sytuacjach bywa - nie przetrwała…
    Jakie jest zakończenie opowieści oczywiście nie zdradzę.
    Kto lubi romanse z czasów wojny i pokoju oraz odgrzewanie wspomnień u schyłku swoich lat, niechaj czyta. 
    ..........................................................  

     

    DYSTRYBUCJA:

    Moje książki można zamawiać mailowo pod adresem:
    strzelec-anna@wp.pl

    oraz: www.e-bookowo.pl - wersje ebooka i papierowe.

    Łączna liczba wyświetleń

    Popularne posty


    Popularne posty

    Popularne posty