Moje motto pozostaje niezmienne: ZADOWOLENIE Z SIEBIE SAMEGO JEST POŁOWĄ NASZEGO SZCZĘŚCIA...

sobota, 8 września 2012

Listy od czyteniczek - ciąg dalszy...

Barbara Kwiatkowska - moja znajoma i koleżanka "po piórze" z Gdańska napisała:

 

Haniu kochana!

Nareszcie mogłam poczytać na Twoim blogu, mam trochę luzu po paru dniach zawirowań rodzinno-towarzyskich. Prześledziłam nawet 2011 r..

Wiersze, fragmenty Twojej prozy, recenzje książek innych prozaików, rozmowy, ciepłe rzucone słowa np.o walentynkowym dniu...a także Twoje fascynacje powieściami ulubionych pisarzy - to wszystko tak barwami dobrane jak koraliki nawleczone na nitkę błyszczącą.

Przeczytałam też Twoją rozmowę z Piterem Murphy z 13.04.2012 r, Stwarzasz atmosferę pełną życzliwości i kobiecego ciepła.

Przeczytałam też o ... kotach, kotkach, koteczkach ...- profesjonalny artykuł z rysem historycznym - bomba, skąd Ty na to wszystko bierzesz czas ?

Wcześniej zresztą czytałam humoreskę zapewne o Twoim kocurku Sisio.

Jestem pod wrażeniem Twojej strony internetowej, pięknie rozmieszczonej i przejrzystej, nie mówiąc o zdjęciach autorki.

Serdecznie pozdrawiamy Cię z Zygmuntem, mocno ściskam - Basia

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

I jak tu się nie cieszyć nadchodzacą niedzielą i listami tych, którzy czytają i doceniają moje starania? Basi Kwiatkowskiej i wszystkim pozostałym bardzo dziekuję!

                                                                               Anna Strzelec

.................................................................................................

piątek, 7 września 2012

Recenzja...

Dużo się ostatnio, tu i ówdzie mówiło i pisało, o mojej Wizie do Nowego Jorku,

a wczoraj dowiedziałam się, że pani Magdalena Paź na swoim blogu zamieściła bardzo udaną, szczerą recenzję dotyczącą moich dwóch pierwszych książek:

TYLKO NIE ŻYCZ MI SPEŁNIENIA MARZEŃ i

DRUGA PORA ŻYCIA - CZYLI JAK ZABIJA SIĘ MIŁOŚĆ.

 

Recenzentce e-booki dostarczyło wydawnictwo www.e-bookowo.pl , za co bardzo dziękuję.

Pani Magdalenie - za wnikliwą ocenę ponowne serdeczności!


http://uzaleznionaodczytania.blogspot.com/2012/08/tylko-nie-zycz-mi-spenienia-marzen.html


PS. Wszystkie moje książki w wersji e-booka i papierowej są do nabycia w wyd. www.e-bookowo.pl 

                                                                               
                                                                Anna Strzelec

czwartek, 6 września 2012

Lubię, bo...



Jestem sama sobie - sterem i okrętem...

                                               Anna Strzelec 


Zdjęcie

Kolejna żółta karteczka Beaty Pawlikowskiej.
 




środa, 5 września 2012

~~~~~~

Beata Pawlikowska i Agnes w Wenecji

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"Miłość jest tęsknotą. Miłość jest czekaniem. Miłość jest ogniem, który ktoś czasem potrafi rozpalić."

                Czytelnicy przyzwyczajeni do książek - reportaży Beaty Pawlikowskiej podróżującej, opisującej wrażenia i panujące obyczaje w krajach, do których niejeden z nas nigdy nie trafi, do jej audycji radiowych i telewizyjnych, "żółtych kartek" na których wypisuje swoje życiowe rady i własne credo, ze zdziwieniem chyba przyjęli "Agnes w Wenecji".  Książeczka nieduża ( 93 strony, wyd.2009 ), pełna poezji o miłości, samotności i przeniesienia w czasie. Ona jedna- czekoladowa Agnes i oni: czarujący swoim talentem i muzyką Antonio Vivaldi, Marco Polo - podróżnik sprzed wieków i współczesny Marco - nieustannny poszukiwacz swojego miejsca w świecie i Giacomo Casanova - czarujący kobiety, uważający, że miłość to:

 

"Krótki akt prowadzący do spełnienia. Dość hałaśliwy, pełen czarów i najdelikatniejszej muzyki, która wypełnia ciało. A potem?..."

Krótki akt dla niejednego, współczesnego mężczyzny, który najpierw jak Giacomo otrzepał spodnie, a potem usiadł na łóżku i założył buty. 

 

A dla kobiety - przedtem jest samotność i czekanie, ogień...

 

Rozdz.2 str.12  "Samotność była powietrzem, którym musiałam oddychać. Widziałam w niej tysiąc kolorowych szkiełek, które układały się w kalejdoskopową całość, ale jakkolwiek się starałam, zawsze rozsypywały się, by powstać na nowo, w całkiem nowym kształcie i nowej harmonii. Jak miłość."

 

Najpierw musi być samotność, ażeby mogła nadejść miłość...

 

" Być może nawet samotność nie istnieje. bo przecież wszystko zależy od tego czym ją wypełnisz. W chwili, kiedy zostanie zapełniona, przestanie być samotnością."

 

Jasne jak wschodzące słońce i niech zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie nam chciał zdjąć ziarenko piasku z naszej twarzy...

                            Anna Strzelec

  

 PS. Podobała mi się "czekoladowa Agnes", podobnie jak żółte kartki Beaty Pawlikowskiej i zawarte w nich sentencje.

     .......................................................

 

 

 


 


poniedziałek, 3 września 2012

O kotach, kotkach, koteczkach...

 Kochamy koty, sama je też bardzo lubię i gdyby warunki mieszkaniowe i tryb życia jaki prowadzę mi pozwoliły, miałabym niejednego. Tymczasem przedstawiam mojego kocurka, imieniem Sisio, a poniżej kilka wiadomości w kocim temacie. Zapraszamy!



W starożytnym Egipcie kot był istotą niezwykłą. Czczono go, podziwiano, wywyższano. Jeśli ktokolwiek dopuścił się zbrodni zabicia kota, sam był skazywany na śmierć. Dlaczego koty miały aż takie znaczenie? Wyjaśnienie jest proste - koty ochraniały zbiory zbóż przed wszędobylskimi gryzoniami (tj. myszami), a przecież Egipt uznaje się za kraj zboża.

Koty, które można podziwiać w kulturze egipskiej, miały niegdyś znaczenie symboliczne i religijne. Rzeźbione lub malowane, były zazwyczaj przyozdobione biżuterią. Miały na sobie naszyjniki i kolczyki. Czasem wymieniano koty w egipskiej mitologii i hieroglifach. Kota określało się wdzięczną nazwą miu.

Spotkałam się też ze słowem "felinoterapia". Cóż to takiego?

Felinoterapia - najprościej mówiąc- terapia z udziałem kota. Nazwa wywodzi się z łacińskiego słowa felis ( kot ) oraz greckiego therapeia ( opieka, leczenie ). Felinoterapia jest jednym z rodzajów zooterapii lub inaczej animaloterapii. Główną ideą zooterapii jest to, że obcowanie ze zwierzęciem ma pozytywny wpływ na poprawę zdrowia fizycznego i psychicznego człowieka. Taka terapia niweluje różne zahamowania, ułatwia komunikację, poprawiająca zdolność uzewnętrzniania uczuć i emocji.

Felinoterapia staje się coraz bardziej popularna. W wielu krajach jest znana i stosowana (z powodzeniem) już od dłuższego czasu. Jeśli chodzi o Polskę, to felinoterapia nie jest jeszcze (niestety) znaną i uznaną formą terapii. Znacznie częściej stosowaną formą zooterapii jest dogoterapia, coraz bardziej popularna staje się też hipoterapia (terapia z udziałem konia). Na marginesie: w zasadzie każde „udomowione” zwierzę może być wykorzystywane jako element terapii.

Co ciekawe, czasem felinoterapia przynosi znacznie lepsze efekty niż dogoterapia (niejednokrotnie wywołuje pozytywne skutki nawet wtedy, gdy dogoterapia w ogóle nie pomogła). Wynikać to może z tego, że pies dla pewnych osób może być zbyt wymagający, zbyt hałaśliwy i zbyt bezpośredni. U takich osób kot zyskuje przychylność swoim spokojem. Liczne badania potwierdzają jak korzystne jest przebywanie w towarzystwie kota. Przebywanie z kotem niejednokrotnie przynosi po prostu radość życia. Podwyższa poczucie bezpieczeństwa, zmniejsza lub eliminuje lęki. Zabawa z kotem ma też znaczenie dla zdrowia fizycznego, ponieważ skutkuje obniżeniem poziomu cholesterolu, mniejszym ciśnieniem krwi, unormowanym rytmem serca (prawdopodobieństwo zawału serca spada o 3 proc. )

Muszę jeszcze wspomnieć, że kot „działa” również poza terapią. Dane wskazują na to, że fizyczny kontakt z kotem ( głaskanie, drapanie, przytulanie ) stymuluje organizm człowieka do wytwarzania endorfin. Dla niewtajemniczonych- endorfiny to tzw. hormony szczęścia, wywołują one doskonałe samopoczucie, stany zadowolenia (a nawet stany euforyczne), tłumią też odczuwanie bólu. Tak więc kontakt z kotem po pierwsze odpręża, po drugie pobudza nasz układ odpornościowy.

                                                                 
                                                           Anna Strzelec
                                                             

Pisząc o znaczeniu kotów w naszym życiu, korzystałam z artykułu zredagowanego przez zespół psychologów z Pracowni Psychologicznej Drogowskazy - Psycholog W-wa.
..........................................................................................................................

niedziela, 2 września 2012

Wyjęte z rozdziału -


…Słowa jak przypływ. Nasze życie składa się z przypływów i odpływów. Jak wtedy w Hiszpanii, ale to były inne, obce dni… Dziś czas przypływu… i już nie jestem samotną muszlą wyrzuconą na brzeg… Znajduję, podnoszę kilka twoich słów… Są jak perły.
                                         Anna Strzelec   Okno z widokiem na Prowansję - już wkrótce

DYSTRYBUCJA:

Moje książki można zamawiać mailowo pod adresem:
strzelec-anna@wp.pl

oraz: www.e-bookowo.pl - wersje ebooka i papierowe.

Łączna liczba wyświetleń

Popularne posty


Popularne posty

Popularne posty