Wróciłam z podróży, zrobiłam kolaż z kilku zdjęć, bo wiem, że niektórzy z moich czytelników czekają na wiadomości. Zapowiadane spotkanie autorskie w Gdańsku odbyło się w sympatycznej, prawie przyjacielskiej atmosferze, książki i moje opowiadanie o historii ich powstania - podobało się, a to bardzo ważne.
I znów prawie siedzę przysłowiowo "na walizce", a po powrocie - mam nadzieję znajdę więcej czasu na napisanie refleksji...
Anna Strzelec
Moje motto pozostaje niezmienne: ZADOWOLENIE Z SIEBIE SAMEGO JEST POŁOWĄ NASZEGO SZCZĘŚCIA...
środa, 30 maja 2012
piątek, 18 maja 2012
NA ANTENIE...
Wczorajsze spotkanie w Klubie Myśli Twórczej - Lamus zapowiedziała pani Magdalena Sierocka z Radia Gorzów, a mnie przypadła również "kropla czasu" na zwierzenia... :)
Fotorelację ze spotkania zamieszczę trochę później, dziś tylko powiem, że było bardzo udane, a wszystkim zainteresowanym moją twórczością serdecznie dziękuję za przybycie.
Anna Strzelec
http://radiogorzow.fm/author/sierocka_magdalena
Fotorelację ze spotkania zamieszczę trochę później, dziś tylko powiem, że było bardzo udane, a wszystkim zainteresowanym moją twórczością serdecznie dziękuję za przybycie.
Anna Strzelec
http://radiogorzow.fm/author/sierocka_magdalena
ANNA STRZELEC - SPOTKANIE AUTORSKIE
17 maja 2012 r., godz. 18:30
Spotkanie z autorką i prezentacja książki "WIZA DO NOWEGO JORKU"
Spotkanie z autorką i prezentacja książki "WIZA DO NOWEGO JORKU"
Anna Strzelec - jest członkiem Związku Literatów Polskich. Autorka dwóch powieści: „Tylko nie życz mi spełnienia marzeń” i „Druga pora życia” o perypetiach polsko-niemieckiego małżeństwa i życia w zachodnim dobrobycie.
"WIZA DO NOWEGO JORKU"
Bohaterką powieści jest pisarka w średnim wieku, która na zaproszenie swojego polskiego partnera jedzie do niego do Nowego Jorku. Tam odkrywa, że jest on związany z... Murzynką. Świat jej się zawalił. Czy do końca? Co może dać bohaterce siłę do wydźwignięcia się z tej trudnej sytuacji. Czy po takim przejściu można jeszcze uwierzyć w miłość? Atrakcyjna fabuła w jeszcze ciekawszej scenerii stolicy świata.
Od autorki:
Oddaję w Państwa ręce moja trzecią książkę, którą już w trakcie pisania pokochałam. Zawiera historie związków i miłości prawdziwych i toksycznych, internetowych i tych prawdziwych. Opowiada o podróżach moich bohaterów, rozstaniach i przesłaniach z zaświatów, o namiętności, przestępstwach, zdradzie i niewyczerpanej nadziei. A że bohaterka książki jest też pisarką jak ja? No cóż, tak się zdarzyło. Prawdziwe wydarzenia splata literacka fikcja, moja poezja i szczypta metafizyki. Czekam na Państwa refleksje po lekturze.
Fragment powieści:
− Wiesz, Leni… myślę, że w naszym wieku uczucia nie są już ślepe i nie ogłupiają. Nie szukaliśmy ich, to one nas niespodziewanie znalazły i poprosiły o zgodę na pozostanie.
Powinnam teraz mu przytaknąć, powiedzieć, że myślę podobnie, bo tak właśnie jest, czy czekać, co będzie dalej?
− Lejn, nie można trzymać się kurczowo tego, co było. Nie oglądajmy się już za siebie. Miejsce obok mnie jest wolne dla ciebie, zajmij je, proszę…
Leżymy obok siebie na piasku i Jeremi gładzi moją dłoń. Pogłaskałam pieszczotliwie jego szczupłe palce.
− Czy moglibyśmy spróbować dzisiaj? Kochać się… − dodaje.
"WIZA DO NOWEGO JORKU"
Bohaterką powieści jest pisarka w średnim wieku, która na zaproszenie swojego polskiego partnera jedzie do niego do Nowego Jorku. Tam odkrywa, że jest on związany z... Murzynką. Świat jej się zawalił. Czy do końca? Co może dać bohaterce siłę do wydźwignięcia się z tej trudnej sytuacji. Czy po takim przejściu można jeszcze uwierzyć w miłość? Atrakcyjna fabuła w jeszcze ciekawszej scenerii stolicy świata.
Od autorki:
Oddaję w Państwa ręce moja trzecią książkę, którą już w trakcie pisania pokochałam. Zawiera historie związków i miłości prawdziwych i toksycznych, internetowych i tych prawdziwych. Opowiada o podróżach moich bohaterów, rozstaniach i przesłaniach z zaświatów, o namiętności, przestępstwach, zdradzie i niewyczerpanej nadziei. A że bohaterka książki jest też pisarką jak ja? No cóż, tak się zdarzyło. Prawdziwe wydarzenia splata literacka fikcja, moja poezja i szczypta metafizyki. Czekam na Państwa refleksje po lekturze.
Fragment powieści:
− Wiesz, Leni… myślę, że w naszym wieku uczucia nie są już ślepe i nie ogłupiają. Nie szukaliśmy ich, to one nas niespodziewanie znalazły i poprosiły o zgodę na pozostanie.
Powinnam teraz mu przytaknąć, powiedzieć, że myślę podobnie, bo tak właśnie jest, czy czekać, co będzie dalej?
− Lejn, nie można trzymać się kurczowo tego, co było. Nie oglądajmy się już za siebie. Miejsce obok mnie jest wolne dla ciebie, zajmij je, proszę…
Leżymy obok siebie na piasku i Jeremi gładzi moją dłoń. Pogłaskałam pieszczotliwie jego szczupłe palce.
− Czy moglibyśmy spróbować dzisiaj? Kochać się… − dodaje.
.......................................................................................................




......................................................................................................
......................................................................................................
wtorek, 15 maja 2012
PRACOWITY MAJ
"Pisarz może sobie wybrać odbiorców, dla których pisze, i nie musi to być cały
naród."
Napisał Paweł Pollak - autor, tłumacz przysięgły jezyka szwedzkiego i wydawca.
Bardzo mi się to zdanie spodobało i dlatego cytuję je dzisiaj w mojej krótkiej notatce.
Jak dzisiejszy tytuł donosi, miesiąc mam bardzo pracowity. Tak przyjemnie pracowity, bo najważniejsze jest to, że się lubi swoje zajęcie.
W miniony piątek kilka godzin uczestniczyłam w gorzowskim kiermaszu książek, który odbył się w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im.Zbigniewa Herberta.
Poniżej fotorelacje :)


Napisał Paweł Pollak - autor, tłumacz przysięgły jezyka szwedzkiego i wydawca.
Bardzo mi się to zdanie spodobało i dlatego cytuję je dzisiaj w mojej krótkiej notatce.
Jak dzisiejszy tytuł donosi, miesiąc mam bardzo pracowity. Tak przyjemnie pracowity, bo najważniejsze jest to, że się lubi swoje zajęcie.
W miniony piątek kilka godzin uczestniczyłam w gorzowskim kiermaszu książek, który odbył się w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im.Zbigniewa Herberta.
Poniżej fotorelacje :)
Artystka-plastyk pani Iwona Sowikoj była bardzo zainteresowana moją twórczością. Z podobnym uczuciem podziwiam jej pracownię biżuterii artystycznej.
W najbliższy czwartek zapraszam na moje spotkanie autorskie:
A gdy po nim ochłonę:) wybiorę się do Gdańska, bo tam 25 maja, o godz.18,00 w Filii nr 6 WiMBP przy ul. Pilotów 3 ( Gdańsk- Zaspa ) spotkam się również z czytelnikami moich książek.
Jeszcze jedno, przemiłe spotkanie zaplanowane jest na Dzień Dziecka - 1 czerwca, ale o nim już następnym razem.
Anna Strzelec
czwartek, 10 maja 2012
Matura, ach matura :)
Właśnie odniosłam sukces. Po kilku staraniach udało mi się otworzyć posty w moim starym onetowskim blogu, na którym pracowałam przez kilka lat. Wczoraj niestety bez powodzenia, a miałam zamiar już wcześniej dzielić emocje ze wszystkimi maturzystami. No trudno, ale ci, którzy mnie znają, wiedzą, że sercem i duszą jestem z nimi:)
A oto post, który napisałam ( o zgrozo, jak ten czas płynie szybko i nieubłaganie ) - dwa lata temu.
Nie da się ukryć i wcale nie jest to moim zamiarem, ale maturę w Liceum Ogólnokształcącym liczącym wtedy klasy od VIII - XI zdawałam dość dawno temu. Zakuwałyśmy razem z moją przyjaciółką, oj zakuwały, bo " za moich czasów " egzamin dojrzałości odbywał się trochę inaczej:
1 dzień : pisemny z języka polskiego,
2 dzień : pisemny z matematyki,
po czym mieliśmy tydzień przerwy. W tym czasie nauczyciele poprawiali nasze prace, a my przygotowywaliśmy się do egzaminów ustnych. Przed podejściem do nich ogłaszano wyniki z pisemnego, no i szczęśliwcy z bardzo dobrym wynikiem, byli z egzaminu ustnego języka ojczystego lub matmy zwolnieni. Ale to nie wszystko, kochani !!! Pomijając j.polski i matemę, obowiązkowo do zdania mieliśmy:
historię, wiadomości o Polsce i świecie współczesnym oraz tzw. przedmiot dodatkowy ( wybrałam j. francuski, a egzamin z tego przedmiotu ogromnie ciepło wspominam. Paul Éluard i synteza jego wiersza "Liberté" ). Zdawaliśmy 5 przedmiotów w jednym dniu, w jednej sali, podchodząc z duszą na ramieniu od stolika, do stolika... :) Strój galowy - białe bluzki, granatowe spódnice, często plisowane, koledzy w garniturach i pod krawatem... Pod tym względem nic się nie zmieniło, prawda? I emocje takie same...
Około 14-tej ogłoszono nam wyniki - wszystkie były pozytywne ! Wyszliśmy na rozsłonecznione planty mojego rodzinnego miasta... Jak co roku kwitły wielkie kasztanowce. Niektóre z nich zachowały się do dziś, a przed gmachem starej szkoły ostatnie płatki zrzucała imponująca w swej wielkości magnolia.
Pamiętam, że powiedziałyśmy z Mary do siebie: no nie, już po wszystkim, naprawdę jesteśmy po maturze??? Niewiarygodne! I poszłyśmy na lody... Mary, pozdrawiam serdecznie :-) !
Dzisiaj, w pierwszym dniu egzaminów maturalnych, sercem jestem z dwoma wspaniałymi, młodymi ludźmi: Patrykiem Turkiem i Adrianem Pawłowskim. Trzymam kciuki za ich pomyślne wyniki !
Dlaczego z nimi i właśnie za nich? Nie zdradzę, ale uchylę rąbka tajemnicy... Obaj piszą piękne poezje... POWODZENIA !
***
Tak było dwa lata temu:) Obaj zdali matury uwieńczone sukcesem. Patryk Turek kontynuuje swoje studia w Seminarium w Gdańsku, Adrian Pawłowski na Uni w Lublinie, a kilka jego wierszy zamieściłam gościnnie w moim tomiku Cóż wiemy o miłości... Moje życzenia sprzed dwóch lat nie tracą na aktualności. Pozdrawiam serdecznie!
Anna Strzelec
A oto post, który napisałam ( o zgrozo, jak ten czas płynie szybko i nieubłaganie ) - dwa lata temu.
Wspomnienia z mojej matury...
Nie da się ukryć i wcale nie jest to moim zamiarem, ale maturę w Liceum Ogólnokształcącym liczącym wtedy klasy od VIII - XI zdawałam dość dawno temu. Zakuwałyśmy razem z moją przyjaciółką, oj zakuwały, bo " za moich czasów " egzamin dojrzałości odbywał się trochę inaczej:
1 dzień : pisemny z języka polskiego,
2 dzień : pisemny z matematyki,
po czym mieliśmy tydzień przerwy. W tym czasie nauczyciele poprawiali nasze prace, a my przygotowywaliśmy się do egzaminów ustnych. Przed podejściem do nich ogłaszano wyniki z pisemnego, no i szczęśliwcy z bardzo dobrym wynikiem, byli z egzaminu ustnego języka ojczystego lub matmy zwolnieni. Ale to nie wszystko, kochani !!! Pomijając j.polski i matemę, obowiązkowo do zdania mieliśmy:
historię, wiadomości o Polsce i świecie współczesnym oraz tzw. przedmiot dodatkowy ( wybrałam j. francuski, a egzamin z tego przedmiotu ogromnie ciepło wspominam. Paul Éluard i synteza jego wiersza "Liberté" ). Zdawaliśmy 5 przedmiotów w jednym dniu, w jednej sali, podchodząc z duszą na ramieniu od stolika, do stolika... :) Strój galowy - białe bluzki, granatowe spódnice, często plisowane, koledzy w garniturach i pod krawatem... Pod tym względem nic się nie zmieniło, prawda? I emocje takie same...
Około 14-tej ogłoszono nam wyniki - wszystkie były pozytywne ! Wyszliśmy na rozsłonecznione planty mojego rodzinnego miasta... Jak co roku kwitły wielkie kasztanowce. Niektóre z nich zachowały się do dziś, a przed gmachem starej szkoły ostatnie płatki zrzucała imponująca w swej wielkości magnolia.
Pamiętam, że powiedziałyśmy z Mary do siebie: no nie, już po wszystkim, naprawdę jesteśmy po maturze??? Niewiarygodne! I poszłyśmy na lody... Mary, pozdrawiam serdecznie :-) !
Dzisiaj, w pierwszym dniu egzaminów maturalnych, sercem jestem z dwoma wspaniałymi, młodymi ludźmi: Patrykiem Turkiem i Adrianem Pawłowskim. Trzymam kciuki za ich pomyślne wyniki !
Dlaczego z nimi i właśnie za nich? Nie zdradzę, ale uchylę rąbka tajemnicy... Obaj piszą piękne poezje... POWODZENIA !
***
Tak było dwa lata temu:) Obaj zdali matury uwieńczone sukcesem. Patryk Turek kontynuuje swoje studia w Seminarium w Gdańsku, Adrian Pawłowski na Uni w Lublinie, a kilka jego wierszy zamieściłam gościnnie w moim tomiku Cóż wiemy o miłości... Moje życzenia sprzed dwóch lat nie tracą na aktualności. Pozdrawiam serdecznie!
Anna Strzelec
piątek, 4 maja 2012
BOGDAN WENTA
Z uczuciem nostalgii zaglądam na mój "zielony blog". Poświęciłam mu kilka lat pracy i jak dobrze, że istnieje archiwum, a w nim stare posty. http://annastrzelec.blog.onet.pl
Do skopiowania moich fascynacji sprzed dwóch lat skłonił mnie poniedziałkowy program Tomasza Lisa w TVP pr.2 do którego zaproszony był Bogdan Wenta.
Były trener naszej drużyny piłkarzy ręcznych, człowiek wspaniały, szarmancki, emanujący ciepłem i kulturą osobistą. Trener chwalący swoich zawodników, złoszczący się na nich i razem z nimi cierpiący porażki.
To była rozmowa pełna wspomnień, ale... wypełniona nadzieją.
Zapraszam :)
Do skopiowania moich fascynacji sprzed dwóch lat skłonił mnie poniedziałkowy program Tomasza Lisa w TVP pr.2 do którego zaproszony był Bogdan Wenta.
Były trener naszej drużyny piłkarzy ręcznych, człowiek wspaniały, szarmancki, emanujący ciepłem i kulturą osobistą. Trener chwalący swoich zawodników, złoszczący się na nich i razem z nimi cierpiący porażki.
To była rozmowa pełna wspomnień, ale... wypełniona nadzieją.
Zapraszam :)
Poniżej garść wspomnień z blogowego, onetowego archiwum:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Anna Strzelec-pisarka-poetka-publicystka
DYSTRYBUCJA:
Moje książki można zamawiać mailowo pod adresem:
strzelec-anna@wp.pl
oraz: www.e-bookowo.pl - wersje ebooka i papierowe.
strzelec-anna@wp.pl
oraz: www.e-bookowo.pl - wersje ebooka i papierowe.
Strona internetowa i blogi:
Łączna liczba wyświetleń
Popularne posty
-
Najważniejsze jest, by gdzieś istniało to, czym się żyło : i zwyczaje, i święta. I dom pełen wspomnień. Najważniejsze jest,by żyć dla po...
-
Beata Pawlikowska i Agnes w Wenecji ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ "Miłość jest tęsknotą. Miłość jest czekaniem....
-
Witaj Haniu! Cieszę się, że jesteś i mamy okazję porozmawiać w Książka CAFÉ o Twoich ostatnich, literackich osiągnięciach, rzecz ...
-
Moi Drodzy! Zakończyliśmy konkurs, który ogłosiłam przed miesiącem na moim blogu. Zanim jednak jutro (! ) ogłoszę pisemne refleksje moich...
-
Witajcie w nowym 2016 roku! Emotikon smile Emotikon heart W odpowiedzi na pytania czytelników, którzy w ostatnich dniach minionego...
-
Moi Drodzy! Zanim życzyć będę - podziękuję... wszystkim, którym bliskie sa losy bohaterów moich książek oraz moja poezja - za słowa,...
-
Kochani, tak się złożyło, że w konkursie wzięły udział same Czytelniczki... chociaż słyszałam kiedyś, że panowie też moje książki czyt...
-
Dziś jest mi bardzo miło zaprosić moich Czytelników do Wrocławia! W najbliższą sobotę odbędzie się spotkanie z cyklu "Portrety kobi...
-
Oto druga wypowiedź konkursowa mojej Czytelniczki. Sercem z Anglii pisana... Grażynko, wierzę, że tak jest, po deszczu zawsze wychod...
-
Drodzy Czytelnicy! Przypominam o konkursie Emotikon smile dla tych, którzy przeczytali całość mojej nowojorsko- prowansa...

Popularne posty
-
Najważniejsze jest, by gdzieś istniało to, czym się żyło : i zwyczaje, i święta. I dom pełen wspomnień. Najważniejsze jest,by żyć dla po...
-
Beata Pawlikowska i Agnes w Wenecji ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ "Miłość jest tęsknotą. Miłość jest czekaniem....
-
Witaj Haniu! Cieszę się, że jesteś i mamy okazję porozmawiać w Książka CAFÉ o Twoich ostatnich, literackich osiągnięciach, rzecz ...
-
Moi Drodzy! Zakończyliśmy konkurs, który ogłosiłam przed miesiącem na moim blogu. Zanim jednak jutro (! ) ogłoszę pisemne refleksje moich...
-
Witajcie w nowym 2016 roku! Emotikon smile Emotikon heart W odpowiedzi na pytania czytelników, którzy w ostatnich dniach minionego...
-
Moi Drodzy! Zanim życzyć będę - podziękuję... wszystkim, którym bliskie sa losy bohaterów moich książek oraz moja poezja - za słowa,...
-
Kochani, tak się złożyło, że w konkursie wzięły udział same Czytelniczki... chociaż słyszałam kiedyś, że panowie też moje książki czyt...
-
Dziś jest mi bardzo miło zaprosić moich Czytelników do Wrocławia! W najbliższą sobotę odbędzie się spotkanie z cyklu "Portrety kobi...
-
Oto druga wypowiedź konkursowa mojej Czytelniczki. Sercem z Anglii pisana... Grażynko, wierzę, że tak jest, po deszczu zawsze wychod...
-
Drodzy Czytelnicy! Przypominam o konkursie Emotikon smile dla tych, którzy przeczytali całość mojej nowojorsko- prowansa...
Popularne posty
-
Najważniejsze jest, by gdzieś istniało to, czym się żyło : i zwyczaje, i święta. I dom pełen wspomnień. Najważniejsze jest,by żyć dla po...
-
Beata Pawlikowska i Agnes w Wenecji ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ "Miłość jest tęsknotą. Miłość jest czekaniem....
-
Witaj Haniu! Cieszę się, że jesteś i mamy okazję porozmawiać w Książka CAFÉ o Twoich ostatnich, literackich osiągnięciach, rzecz ...
-
Moi Drodzy! Zakończyliśmy konkurs, który ogłosiłam przed miesiącem na moim blogu. Zanim jednak jutro (! ) ogłoszę pisemne refleksje moich...
-
Witajcie w nowym 2016 roku! Emotikon smile Emotikon heart W odpowiedzi na pytania czytelników, którzy w ostatnich dniach minionego...
-
Moi Drodzy! Zanim życzyć będę - podziękuję... wszystkim, którym bliskie sa losy bohaterów moich książek oraz moja poezja - za słowa,...
-
Kochani, tak się złożyło, że w konkursie wzięły udział same Czytelniczki... chociaż słyszałam kiedyś, że panowie też moje książki czyt...
-
Dziś jest mi bardzo miło zaprosić moich Czytelników do Wrocławia! W najbliższą sobotę odbędzie się spotkanie z cyklu "Portrety kobi...
-
Oto druga wypowiedź konkursowa mojej Czytelniczki. Sercem z Anglii pisana... Grażynko, wierzę, że tak jest, po deszczu zawsze wychod...
-
Drodzy Czytelnicy! Przypominam o konkursie Emotikon smile dla tych, którzy przeczytali całość mojej nowojorsko- prowansa...