TŁUSTY CZWARTEK!
Jaki to śmieszny i słodki dzień nam minął.
Emotikon grin
Ponieważ od rana miałam kilka spraw do załatwienia w mieście - ( zaczynając od szpitala - tak, tak, niestety Emotikon frown więc wybiegłam z domu po wypiciu tylko kawy i moim pierwszym pączkiem był ten, ze szpitalnego kiosku Emotikon grin ! Drugi raz "niestety", bo był to wyjątkowy tzw. gniot ze słodką, wieloowocową. Przykro mi się zrobiło w imieniu wszystkich pacjentów...
Po przebyciu trzech przystanków autobusem, następną sprawę "do wyprostowania" miałam w Getin Banku i tu niespodzianka Emotikon grin Tuż po wejściu do pomieszczenia, zauważyłam stoliczek, dwa talerze i białym lukrem uśmiechnięte na nich pączki, obok kartonik kosmetycznych chusteczek! Najpierw interesy, a później degustacja! I przy tej teraz okazji - pozdrawiam miło pracowników Getin Banku Oddz. na Manhattanie w Gorzowie Wlkp. Emotikon grin Pączek był pyszny, a nadzienie jakby z powidłami! Mniamm Emotikon smile
Pogoda dziś też dopisała, postanowiłam dalej iść spacerkiem, słoneczko oświeciło szyld: Piekarnia - Cukiernia Jacek Różycki - Baczyna... i jak tu nie wejść? Miałam rację, a pani się zdziwiła, że kupuję tylko JEDEN pączek? Emotikon smilePrzetestowałam go zaraz po wyjściu... Że na ulicy? No to co, nie tylko ja... W tej cukierni kupiłam też torebkę chruścików, faworkami zwanych... te smażone dawno temu, przez moją Mamę były, powiedzmy - inne... Emotikon smile
Dalsza wędrówka po mieście, tym razem znów autobusem, w kierunku centrum... kawałek pieszo... niedaleko sklep, który miewa dobre rogale świętomarcińskie. A jakie pączki? Trochę zmęczona, krok za kroczkiem idąc, zorientowałam się, że nie jestem sama:
- A pani tak sobie spacerkiem, powolutku... Źle się pani czuje?
Mężczyźnie, który niespodziewanie zaczął mi towarzyszyć, nie miałam zamiaru powiedzieć, że objadłam się trzema pączkami i kilkoma chrustami, więc powiedziałam prawdę:
- Kolanko mi dokucza - niby zażartowałam.
- O - zmartwił się. - stłuczone?
- Nie, RZS.
- O - zmartwił się po raz drugi szczerze. - ale to się da leczyć, prawda?
Popatrzyłam na niego z ukosa. Z wyglądu, niczego sobie, w moim wieku, uśmiech sympatyczny i tak wędruje obok mnie... Ciekawe, myślę - o co tu chodzi?
- Pogoda, akurat na spacer, prawda? - znów nawinął.
- Tak, tak - przyznałam - ale, ja już tutaj skręcam do "Stokrotki". A on na to:
- A czy nie chciałaby pani razem ze mną zapoznać się z gazetą ; "Chrystus jest wśród nas"?
Roześmialiśmy się oboje!
- Ja myślałam, że pan mnie chce poderwać, a pan mi tu gazetę proponuje! Emotikon grin
- Gdybym chciał panią poderwać, zaproponowałbym coś innego Emotikon grin
- Ale ja nie daję się podrywać na ulicy! Emotikon grin
- Dobrego zdrówka życzę!
- Wzajemnie! Emotikon grin
Po przebyciu trzech przystanków autobusem, następną sprawę "do wyprostowania" miałam w Getin Banku i tu niespodzianka Emotikon grin Tuż po wejściu do pomieszczenia, zauważyłam stoliczek, dwa talerze i białym lukrem uśmiechnięte na nich pączki, obok kartonik kosmetycznych chusteczek! Najpierw interesy, a później degustacja! I przy tej teraz okazji - pozdrawiam miło pracowników Getin Banku Oddz. na Manhattanie w Gorzowie Wlkp. Emotikon grin Pączek był pyszny, a nadzienie jakby z powidłami! Mniamm Emotikon smile
Pogoda dziś też dopisała, postanowiłam dalej iść spacerkiem, słoneczko oświeciło szyld: Piekarnia - Cukiernia Jacek Różycki - Baczyna... i jak tu nie wejść? Miałam rację, a pani się zdziwiła, że kupuję tylko JEDEN pączek? Emotikon smilePrzetestowałam go zaraz po wyjściu... Że na ulicy? No to co, nie tylko ja... W tej cukierni kupiłam też torebkę chruścików, faworkami zwanych... te smażone dawno temu, przez moją Mamę były, powiedzmy - inne... Emotikon smile
Dalsza wędrówka po mieście, tym razem znów autobusem, w kierunku centrum... kawałek pieszo... niedaleko sklep, który miewa dobre rogale świętomarcińskie. A jakie pączki? Trochę zmęczona, krok za kroczkiem idąc, zorientowałam się, że nie jestem sama:
- A pani tak sobie spacerkiem, powolutku... Źle się pani czuje?
Mężczyźnie, który niespodziewanie zaczął mi towarzyszyć, nie miałam zamiaru powiedzieć, że objadłam się trzema pączkami i kilkoma chrustami, więc powiedziałam prawdę:
- Kolanko mi dokucza - niby zażartowałam.
- O - zmartwił się. - stłuczone?
- Nie, RZS.
- O - zmartwił się po raz drugi szczerze. - ale to się da leczyć, prawda?
Popatrzyłam na niego z ukosa. Z wyglądu, niczego sobie, w moim wieku, uśmiech sympatyczny i tak wędruje obok mnie... Ciekawe, myślę - o co tu chodzi?
- Pogoda, akurat na spacer, prawda? - znów nawinął.
- Tak, tak - przyznałam - ale, ja już tutaj skręcam do "Stokrotki". A on na to:
- A czy nie chciałaby pani razem ze mną zapoznać się z gazetą ; "Chrystus jest wśród nas"?
Roześmialiśmy się oboje!
- Ja myślałam, że pan mnie chce poderwać, a pan mi tu gazetę proponuje! Emotikon grin
- Gdybym chciał panią poderwać, zaproponowałbym coś innego Emotikon grin
- Ale ja nie daję się podrywać na ulicy! Emotikon grin
- Dobrego zdrówka życzę!
- Wzajemnie! Emotikon grin
Pączek w "Stokrotce" był również niczego sobie, a poza tym zakupiłam kilka torebek czekolady w proszku marki "Wedel", którą rozpuszcza się w gorącym mleku! Czekoladowe wspomnienie z pobytu w Warszawie...
I TO jest TO, na jutro! Kilka chruścików też jeszcze zostało.
Anna Strzelec
Emotikon smilEmotikon smile
Zwykły dzień w święto przemienić - to jest dopiero coś! I Ty to umiesz Haniu :-)
OdpowiedzUsuńPodryw po bożemu ;-)
OdpowiedzUsuńRóża
Dzięki! A tak właściwie, to szkoda, mogłam poczytać tę gazetkę i przekonać się jak takie "werbowanie na żywo" się odbywa :)))
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla Was ! =D
Stwierdzam, że 2015 był dla mnie bardzo interesującym rokiem! ;) ;)
OdpowiedzUsuńa.leszczyniecka@gmail.com