Wróciłam ze Szczecina, usatysfakcjonowana, napełniona radością spotkania rodziny oraz znajomych - będących dotąd tylko wirtualnymi postaciami. Najpierw jednak o celu mojej podróży...
Książnica Pomorska o pięknych, starodawnych wnętrzach, jakoże
początki jej sięgają roku 1905, kiedy w zaadaptowanym gmachu liceum z połowy XIX w. znalazła siedzibę nowo utworzona Biblioteka Miejska Szczecina (niem. Stadtbibliothek Stettin). Bibliotekę uroczyście otwarto 3 października 1905 r. Swój rozwój zawdzięcza dr. Erwinowi Ackerknechtowi, kierującemu nią w latach 1907-1945. Jego olbrzymią zasługą było scalenie cennych księgozbiorów naukowych z terenu dzisiejszego Pomorza Zachodniego. Wśród blisko 200 tys. tomów, będących zalążkiem księgozbioru dzisiejszej Książnicy Pomorskiej, znalazły się zbiory bibliotek szkolnych, kościelnych, stowarzyszeń i kół naukowych oraz darczyńców ze Szczecina i okolic (m.in. biblioteki Szkoły im. Fryderyka Wilhelma (niem. Friedrich-Wilhelm-Schule), Muzeum Pomorskiego (niem. Pommersches Landesmuseum), bibliotek kościelnych Szczecina, szczecińskiej loży masońskiej (niem. Loge zu den drei Zirkeln) oraz Pomorskiego Towarzystwa Historyczno-Archeologicznego (niem. Die Gesellschaft für Pommersche Geschichte und Altertumskunde).
Po wybuchu II wojny światowej, w celu ochrony przed zniszczeniami, najcenniejsze zbiory rozmieszczono w różnych miejscach na terenie całego Pomorza Zachodniego. W trakcie bombardowań w roku 1944 częściowo ucierpiał budynek Biblioteki.
12 lipca 1945 roku Biblioteka Miejska w Szczecinie, jako pierwsza polska książnica w zniszczonym mieście, wznowiła działalność. Rozpoczęto systematyczne usuwanie skutków działań wojennych, porządkowanie księgozbiorów oraz przejmowanie i zabezpieczanie ocalałych ale rozproszonych zbiorów, m.in.: części księgozbioru Biblioteki Gimnazjum Mariackiego (niem. Marienstifts-Gymnasium) w Szczecinie, w którym znajdowały się pozostałości biblioteki biskupów kamieńskich, biblioteki książąt pomorskich w Szczecinie oraz Biblioteki Gimnazjum im. Petera Groeninga w Stargardzie Szczecińskim (niem. Königliches und Gröningsches Stadtgymnasium), przechowującej książki z Kościoła Mariackiego w tym mieście. Pierwsze polskie książki biblioteka otrzymała w darze od osadników, którzy zostali tu przesiedleni z Kresów Wschodnich. W latach 1946-1951 na mocy decyzji politycznej część zbiorów naukowych przekazano w depozyt innym bibliotekom naukowym w kraju.W 1947 r. rozpoczęła działalność Wojewódzka Biblioteka Publiczna. Z połączenia bibliotek: Miejskiej i Wojewódzkiej w 1955 roku utworzono Wojewódzką i Miejską Bibliotekę Publiczną, która objęła nadzorem całą sieć bibliotek publicznych w mieście i ówczesnym województwie szczecińskim.
Bogate zbiory oraz rozwijająca się działalność naukowa i oświatowa biblioteki zadecydowały, że w 1965 roku otrzymała ona status biblioteki naukowej, a od 1969 roku – egzemplarz obowiązkowy wszystkich druków ukazujących się w Polsce (jako jedna z 17 bibliotek w Polsce i jedna z dwóch bibliotek w północnej części kraju).
W 1966 roku, z okazji Tysiąclecia Państwa Polskiego, WiMBP nadano imię Stanisława Staszica, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego Oświecenia.
Rys historyczny podałam za Wikipedią- (Książnica Pomorska im.Stanisława Staszica.)
W tejże to Książnicy Pomorskiej ośmieliłam się zaprezentować mój dorobek literacki i zostałam miło przyjęta.
Bogate zbiory oraz rozwijająca się działalność naukowa i oświatowa biblioteki zadecydowały, że w 1965 roku otrzymała ona status biblioteki naukowej, a od 1969 roku – egzemplarz obowiązkowy wszystkich druków ukazujących się w Polsce (jako jedna z 17 bibliotek w Polsce i jedna z dwóch bibliotek w północnej części kraju).
W 1966 roku, z okazji Tysiąclecia Państwa Polskiego, WiMBP nadano imię Stanisława Staszica, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego Oświecenia.
Rys historyczny podałam za Wikipedią- (Książnica Pomorska im.Stanisława Staszica.)
W tejże to Książnicy Pomorskiej ośmieliłam się zaprezentować mój dorobek literacki i zostałam miło przyjęta.
Opowiadałam o moich dwudziestu latach spędzonych na emigracji, marzeniach i rozterkach, tęsknocie i miłościach... o których pisałam nie tylko w moich dwóch pierwszych książkach, ale i w bardziej zróżnicowanej, jak literacki collage książce - Wiza do Nowego Jorku.
Pod koniec spotkania, na prośbę pani Róży Karcz, poetki i prezeski szczecińskiego Oddziału ZLP, czytałam moje wiersze... Przybyłym słuchaczom, którym chyba podobało się pragnę podziękować, a przede wszystkim; pani Joli za prowadzenie spotkania i wnikliwą analizę treści moich książek, pani Róży za sympatyczne wyrazy uznania, Ani Pasikowskiej - koleżance po piórze - za przybycie na spotkanie ze mną, przez co przestałyśmy być tylko "wirtualne" i za prezent w postaci Twojej książki "Pałac z lusterkami" też Aniu wielkie dzięki. Jeszcze uczniom z Gimnazjum nr27, którzy z zainteresowaniem słuchali moich opowieści, a potem o autografy poprosili, a pani opiekunka tomik moich wierszy zabrała do szkolnej biblioteki. Podziękowałabym jeszcze mojej Mamie - polonistce za wzbudzenie we mnie ( dawno temu ) miłości do poezji i literatury... Czynię to teraz po cichutku, Ona na pewno słyszy...
***
Wczoraj wróciłam ze Szczecina do domu, kot się nawet ucieszył, czemu zaraz dał wyraz :)
W laptopie zaś czekała na mnie wzruszająca niespodzianka...
Kto dotąd nie czytał, temu jak na srebrnej tacy serwuję :)
Nie mogę się powstrzymać, bo nie wszyscy są przecież fanami facebooka.
Autorce recenzji za doznane wzruszenia serdecznie dziękuję!
.................................................................................
Anna Strzelec
Piękna podróż, miłe spotkania, a po powrocie wspaniała recenzja - czego więcej chcieć :) Gratuluję i zazdroszczę zwłaszcza bezpośredniego spotkania z Anią. Ja także chciałabym poznać wirtualnych znajomych w realu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolino:) a jeśli już o spotkaniach w realu mowa - myślę, że to nic trudnego, umawiamy się i poznajemy. Trzeba tylko wybrać odpowiedni termin i okazję :)
UsuńGratuluję Haniu kolejnego udanego spotkania, w przepięknych i historycznych wnętrzach, poznania wirtualnych znajomych i wielu nowych Czytelników - cóż może być lepsze dla Pisarza? A przesympatyczna fotorelacja sprawia, że i ja się czuję jakbym prawie tam z Tobą była. A czy pytali, co słychać w Prowansji?...Pozdrawiam Ewa k
OdpowiedzUsuńNie pytali!!! :) Na takich spotkaniach czas tak szybko ucieka... To bardzo miłe, że chociaż mocą telepatii jesteś ze mną.
Usuńcd. Haniu! Jakże piękna RECENZJA Twojego Tomiku poezji! w całosci oddaje to, co i ja czułam po jego przeczytaniu, ale w życiu nie potrafiłabym tak mojego zachwytu nim opisać. A chyba każda Kobieta, która takie Miłości spotkała, albo o nich marzyła - wzrusza się, płacze, śmieje, wzdycha, tęskni, porównuje.... czytając "Cóż wiemy o Miłości...?" Dobrze Haniu, że tu nam podrzucasz link z jakże profesjonalną i super celną recenzją! Dziękuję i pozdrawiam Ewa Kl
OdpowiedzUsuńRecenzje pisane przez cleverę są wyczerpujące i profesjonalne.A że ja również taką otrzymałam... no cóż- sama radość.
UsuńCieszę się, że mnie odwiedzasz, czytasz, pozdrawiam Ewo serdecznie.
Bo lubię Twój Blog, tyle się tu dzieje! No i jest on coraz to sprawniejszy! Miłego tygodnia!
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńJestem, czytam Twoje posty, choć nie zawsze komentuję.
Cóż piękniejszego nad sympatię czytelnika dla autora :)
Pozdrawiam na miły tydzień :)
Pozdrawiam Morgano, dzięki za odwiedziny i przyznać muszę, ze mną jest podobnie. Zaglądam co u Ciebie nowego i czasu brak na skupienie się i wpisanie notki, a ostatnio - młyn totalny:) ale jak już wspomniałaś, cóż może być piękniejszego i milszego dla autora, jak sympatia, a nawet wzruszenie czytelnika! Dużo serdeczności dla Ciebie i rodziny!
UsuńPrzeczytałam recenzję..Profesjonalnie napisana,ale co najważniejsze,wyczuwa się prawdziwosc słow recenzentki. Cieszę się,ze masz co raz to wiecej i więcej propozycji,uznania ,miłych spotkań,nowych doznań..O Twoich wierszach pisałam juz dawno,dawno..Są piekne,pełne uczucia,ciekawych spojrzeń na życie.Danka
OdpowiedzUsuńWiem,wiem,że je lubisz od dawna...Każde miłe, pozytywne słowo uznania uskrzydla autora.Dzięki Danusiu,uściski do NY!
UsuńAniu ja też dziękuję za miłe spotkanie i twoją powieść z dedykacją, Karolina zawsze gdzieś kiedyś nadarzy się jakaś okazja, ja kilka takich już miałam i wszystkie były nie zapomniane
OdpowiedzUsuńMusimy stworzyć taką okazję:)Letni kiermasz książek w środkowej Polsce, aby każda z nas miała blisko :)))
Usuńach, niektórym recenzentom nikt nie dorówna...pozostaję jedynie nieutulona w żalu i zielonej zazdrości... ;-)
OdpowiedzUsuńa Szczecin prywatnie uwielbiam
Rację Ci przyznaję i utulam choć odległość duża, ale telepatycznie przyjmij :-)
UsuńJakie dzieło, taka recenzja. Lepszej trudno sobie wymarzyć. Gratuluję z całego serca. Niech króluje miłość do przyrody i poetycka wrażliwość, bo człowiek jest przecież częścią przyrody... Małgoś
OdpowiedzUsuńMałgoś, całym sercem dziękuję!
UsuńWidzę, że zainteresowanie sięga zenitu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,- Jan.
To poezja piękna; pełna miłości i uczucia.
OdpowiedzUsuńTakie wiersze chce się czytać zawsze. Gratuluję Autorce z całego serca i proszę o więcej...
Pozdrawiam serdecznie
Barbara
Bardzo dziękuję Pani Barbaro i cieszę się na nasze spotkanie w Sopocie.
Usuń