Droga Haniu -
Dziś dopiero usiadłam do komputera. Wczoraj mieliśmy gości i tak jakoś przeleciał dzień, zabierając dużą część wieczoru. Było miło, bo przecież zaprasza się ludzi, których się lubi, z którymi jest o czym rozmawiać bo myślą podobnie, a wtedy ...właśnie czas leci tak szybko.
Przeczytałam, a jakże, nie tylko opowiadanie ale opowiadania bo o trzech zachodach slońca też. Bardzo mi się podobały, lubię Twoje pisanie, jest pełne ciepła ale też zalotności, dowcipu i takiego smaczku, to taki smell delicious. Właśnie ja tak się delektowałam czekając z jednej strony niecierpliwie na zakończenie, a z drugiej strony, żeby to zakończenie się opóźnialo. To jest to smakowanie. Po przeczytaniu szczerze się uśmiechnęlam, bo w pewnym momencie pomyślałam sobie czy Julia przypadkiem nie śniła, no ale ten ból pod łopatką? Mogła źle spać przecież, ale peleryna.... zażartowałaś sobie z czytelników. Dodatkowo miło mi się czytało, bo przyjaciółka Julii była moją imienniczką, a Julia na skrzynce do listów miała takiego kota, jakiego ja miałam w domu rodzinnym - czarny z białymi skarpetkami i z białym krawatem, a co najdziwniejsze nazywał się po prostu Miniuś. Zawsze jak mój ojciec miał wracać z rejsu, to on trzy dni wcześniej kładł się pod drzwiami i tak się mył jakby przygotowywał się na wizytę naprawdę kogoś szczególnego.
Na dobre zaczął się 2013 r. i znów pewnie poleci szybko jak torpeda, niech tylko jak najszybciej będzie wiosna, lato, a wraz z nimi ciepło i słońce... chciałoby się tylko, żeby te mijające lata nie wskakiwały od razu człowiekowi na grzbiet.
Haniu serdecznie Cię ściskam i przesyłam pozdrowienia od mojego męża, który akurat dziś nie założył rudej peruki.
Basia
.................................
List otrzymałam wczoraj od mojej dobrej znajomej, Barbary Kwiatkowskiej - poetki gdańskiej, której wiersze znajdują się razem z moimi w ostatnim tomiku: Cóż wiemy o miłości oraz Okno z widokiem na Prowansję - wyd. www.e-bookowo.pl 2012 rok.
Basiu, bardzo dziękuję i pozdrawiam Was oboje serdecznie!
Z Barbarą Kwiatkowską przy kawie wybieramy Jej wiersze do wspólnej publikacji. Gdańsk, lato 2012.
Anna Strzelec
Fantastyczna osoba.Z wielkim poczuciem humoru..No i lubi kapelusze.Juz zapałałam sympatią do p.Basi.Wiersze piękne.
OdpowiedzUsuńDanka
Spostrzegawcza jesteś :) Opublikowanie jej maila do mnie było niespodzianką, która Basię bardzo ucieszyła.
UsuńPozdrawiamy
Dziś kilka słów do Basi! :) Widzisz, już zostałaś polubiona i mam jeszcze jedną wiadomość dla Ciebie: jeśli nic nie stanie mi na przeszkodzie, w lutym odbedzie się jeszcze jedno moje spotkanie autorskie i wtedy mam nadzieję, znów się spotkamy :)
OdpowiedzUsuńPozdrówka serdeczne.
Obie babki SUPER!!! ;-)
OdpowiedzUsuńTrzy, bo Jane ( Danka z NY ) też :)))
Usuń