Zapowiadanemu spotkaniu towarzyszyło mnóstwo emocji...
Odbyło się i wczoraj wróciłam do domu z kilkudniowej podróży.
Moim czytelnikom, którzy nie korzystają z komunikatora zwanego facebookiem, jestem dłużna relację...
ale jak mam pogodzić moje pisanie z wszystkimi domowymi obowiązkami? :)
Pozwólcie, że na początek zamieszczę wywiad, który przeprowadził ze mną pan Jerzy Granowski - pisarz, poeta i dziennikarz w jednej osobie.
http://youtu.be/NS3SJhA_GzU
Cała reszta z fotorelacją - już wkrótce!
Wiele serdeczności - Anna Strzelec
PS . 07.10.2013
Pomyślałam właśnie, że nie będę tworzyć nowego postu, ale jako dalszy ciąg minionego wydarzenia, podzielę się wrażeniami, i to nie tylko moimi...
A oto link do bloga pani Aleksandry Urbańczyk, która zaszczyciła nie tylko swoją osobą, ale i notatką na arcyciekawym blogu:
http://ksiazkioli.blogspot.com/2013/09/inauguracja-osmego-cyklu-spotkan.html?showComment=1381153289351#c6176058194344755722
Olu :) Każde spotkanie z Tobą sprawia mi wiele radości! Jeszcze raz bardzo dziękuję Ci za przybycie.
Pan Jerzy Granowski jest twórcą swojej strony: http://poetycka.strefa.pl/ i autorem wywiadu przeprowadzonego ze mną i koleżanką "po piórze", Izabellą Moniką Bill.
Wiele o twórczości pana Jerzego Granowskiego na jego poetyckiej strefie.
A teraz prywatnie: serdecznie i oficjalnie dziękuję pani dr Lucynie Smyłkowskiej-Karaś za zaproszenie mnie do Katowic i przemiłą gościnę. Także Jej mężowi, który upiekł dla naszego coffie-time pyszną, czekoladową babkę, przesympatycznemu psu ( nazwy rasy zapomniałam :) ale czekoladowej maści i podobny do labradora, który zaprzyjaźnił się ze mną natychmiast i z wzajemnością, jak to bywa z miłością od pierwszego wejrzenia. Była też papuga, która próbowała sympatycznie włączyć się do naszych rozmów. Fredkę, szczególnie ukochaną przez jej właścicielkę i Panią Domu, niestety bałam się pogłaskać.
Cóż jeszcze? Jesienny ogródek w pięknych barwach, w którym pozwoliłam sobie zrobić kilka zdjęć... a niestety nie mogę ich pokazać, bo mam kłopoty z przegrywaniem zdjęć ( złośliwość rzeczy martwych i techniki ) Wszystko zostanie nadrobione, gdy kupię nowy zasilacz do dużego laptopa... już wkrótce :)
I tym miłym akcentem... zamykam katowickie wspomnienia :)
PS.2 W powrotnej drodze ominęła mnie przygoda, której tragiczne zakończenie byłoby z pewnością w gazetach, a mój ostatni tomik wierszy ukazałby się pośmiertnie... Nawet ładnie to zabrzmiało.
Okazało się, że jednak, że Anioły naprawdę czuwają nad nami, a kto nie wierzy... zapraszam na facebook, moja najczęściej odwiedzana strona:
https://www.facebook.com/#!/hanna.schuetzvelstrzelec ( notka na osi z dnia 1październik
.......................................................................
Do tematu - wydarzenia, aby zamknąć już, ale nie zapomnieć - dodaję mój wczorajszy wiersz...
Coś z J.Tuwima i autopsji -
Stała na stacji lokomotywa
Nie dyszała nie sapała
Na odjazdu gwizd czekała…
Ktoś komuś dał całusa
podarował słowa
Gdy zajedziesz - napisz
„szczęśliwej drogi już czas”…
w oczach naszych rozmarzenie...
czemu właśnie tak…
Jak życiowe przygody
wagony już doczepione
Czy to miejsce jest wolne?
za parowozem, bo najbliżej celu...
Siadaj - skinął głową diabeł - zaraz zaprzęgamy!
W drugim wagonie nie siedziały słonie
oni dwoje, przytuleni, w jeden laptop tak wpatrzeni
szczęścia swego nieświadomi…
W trzecim - śpiący rycerze, disco potyczkami znużeni
Następny wagon pełen śmiechu dzieci,
zapachu pampersów i matek marzących
o minucie ciszy, szczęśliwym powrocie...
„Po torze, po torze, po torze przez most”…
gdy za oknem jesień…
tyle życia i słonecznych barw
sarny ostrożnie ciekawe
ptaki w lesie rozśpiewane…
i tak ogromne pragnienie
z torbą pełną wrażeń - do domu
do domu jak najprędzej…
I nagle gwizd! To nie był szpak!
Stoi przed stacją lokomotywa
inna z daleka ślepiami błyska…
A, tu - obłokami latawcami
błękitnymi rydwanami
nadlatują niewidzialni
armii białej posłańcy…
Jak z Titanica dzieci w ramiona biorą
staruszkę, co to z sanatorium właśnie…
........
I mnie - piekła nieświadomą
z ostatniego stopnia rozpaczy…
Nikt nie utonął i nie podziękował
może ktoś cichutko, ja dopiero teraz…
Za życie dane mi raz jeszcze ---
modlitwę
wdzięczną łzę…
książkę… czekoladki?...
Stała na stacji lokomotywa
Nie dyszała nie sapała
Na odjazdu gwizd czekała…
Ktoś komuś dał całusa
podarował słowa
Gdy zajedziesz - napisz
„szczęśliwej drogi już czas”…
w oczach naszych rozmarzenie...
czemu właśnie tak…
Jak życiowe przygody
wagony już doczepione
Czy to miejsce jest wolne?
za parowozem, bo najbliżej celu...
Siadaj - skinął głową diabeł - zaraz zaprzęgamy!
W drugim wagonie nie siedziały słonie
oni dwoje, przytuleni, w jeden laptop tak wpatrzeni
szczęścia swego nieświadomi…
W trzecim - śpiący rycerze, disco potyczkami znużeni
Następny wagon pełen śmiechu dzieci,
zapachu pampersów i matek marzących
o minucie ciszy, szczęśliwym powrocie...
„Po torze, po torze, po torze przez most”…
gdy za oknem jesień…
tyle życia i słonecznych barw
sarny ostrożnie ciekawe
ptaki w lesie rozśpiewane…
i tak ogromne pragnienie
z torbą pełną wrażeń - do domu
do domu jak najprędzej…
I nagle gwizd! To nie był szpak!
Stoi przed stacją lokomotywa
inna z daleka ślepiami błyska…
A, tu - obłokami latawcami
błękitnymi rydwanami
nadlatują niewidzialni
armii białej posłańcy…
Jak z Titanica dzieci w ramiona biorą
staruszkę, co to z sanatorium właśnie…
........
I mnie - piekła nieświadomą
z ostatniego stopnia rozpaczy…
Nikt nie utonął i nie podziękował
może ktoś cichutko, ja dopiero teraz…
Za życie dane mi raz jeszcze ---
modlitwę
wdzięczną łzę…
książkę… czekoladki?...
Anna Strzelec
Kochana! Z wielką przyjemnością wysłuchałam udzielonego przez Ciebie wywiadu. Gratuluję spójnej, elokwentnej i rzeczowej prezentacji. Pozdrawiam Mary
OdpowiedzUsuńDziękuję moja najmilejsza :) i jeśli TY tak oceniasz, widocznie faktem się stało... Samych serdeczności do Gdańska!
UsuńŚwietnie, bardzo zajmujący...;-)
OdpowiedzUsuńPosłuchałam..z zaciekawieniem. Uważam,że to świetny wywiad:rzeczowy ,a przy tym ciepły w odbiorze. Życzę powodzenia...Twoje wiersze "podczytuję" w chwilach sprzyjających zadumie....już w jesiennym nastroju. Pozdrawiam Danka
OdpowiedzUsuń