Moje motto pozostaje niezmienne: ZADOWOLENIE Z SIEBIE SAMEGO JEST POŁOWĄ NASZEGO SZCZĘŚCIA...

wtorek, 28 stycznia 2014

Recenzja...




      Tak, ja też uważam, że historia przede wszystkim! Trzeba ją znać i koniecznie tę prawdziwą, niezakłamaną, nieoszukaną, ale wyjaśnioną do końca – dla nas i przyszłych pokoleń. Dlaczego? Bo jesteśmy ją winni bohaterom, którzy walczyli o naszą wolność i dla niej ginęli…

 

Jerzy Rostkowski, pisarz i niestrudzony badacz historii, autor pięciu książek odsłaniających tajemnice minionych, wojennych lat, znów zainteresował mnie swoją wnikliwością. Tym razem zwiastunem, a jest nim artykuł w lutowym numerze „HISTORIA – UWAŻAM rze”.

Zwiastunem, ponieważ Autor nawiązuje w nim do treści swojej kolejnej książki, na którą wierni czytelnicy czekają: „Świat muszkieterów. zapomnij albo zgiń”. Czytałam już i zrecenzowałam: „Rozkaz-zapomnieć”. W kolejce, na moim stoliku leżą: „ Podziemia III Rzeszy. Tajemnice Książa, Wałbrzycha i Szczawna Zdroju”, w które niebawem się zagłębię, a dziś: „Gwiazda wśród Muszkieterów” – intrygujący nagłówek artykułu, który z francuskimi muszkieterami nie ma nic wspólnego.

Czerwonym drukiem napisane czytamy motto:

Co łączyło Mieczysławę Ćwiklińską, wybitną aktorkę teatralną i filmową, z polską konspiracyjną organizacją wywiadowczą działająca na terenie niemal całej Europy już od października 1939r.? I dlaczego komendantura Armii Krajowej wydała wyrok śmierci na jej szefa Stefana Witkowskiego?

Jerzy Rostkowski prowadzi czytelnika koleinami losu i wydarzeń Polaków, odsłaniając konspiracyjną działalność Gwiazdy i odegraną wielką rolę wywiadowczej organizacji.

Kim był Stefan Witkowski?

Zdolnym młodzieńcem, który po ukończeniu studiów w 1'Ecole Politechniąue de Varsovie, rozpoczął współpracę z polskim wywiadem. Już podczas walk we wrześniu 1939 r. wsławił się na tyle, że powołany na stanowisko szefa przyszłej grupy konspiracyjnej, a w 1941 r. jako kapitan Stefan Witkowski i dowódca oddziału został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy.

Jaka jest etymologia nazwy jego oddziału: „Muszkieterzy”?

Otóż… oddział „kapitana” ( tak brzmiał pseudonim Stefana Witkowskiego)  został uzbrojony w polskie karabiny przeciwpancerne UR wz. 35, potocznie nazywane przez wojsko muszkietami i tak narodziła się organizacja uznana później przez aliantów za najlepszy, najprężniejszy wywiad działający nie tylko na terenach okupowanych, lecz także na całym obszarze ziem kontrolowanych przez niemieckiego wroga.

Swoją działalność rozpoczęli już w październiku 1939 roku, a ułatwiały im szerokie znajomości „Kapitana” w sferach rządowych, wojskowych i kulturalnych oraz pokrewieństwo z Ignacym Paderewskim. Znajomość zawarta w tym czasie z Mieczysławą Ćwiklińską, przerodziła się w przyjaźń i konspiracyjną współpracę aż do końca jego życia.

Również znajomość „Kapitana” z hrabiną Teresą Łubieńską stała się niezmiernie ważną dla „Muszkieterów”. Mieszkanie hrabiny mieszczące się w centrum W-wy, już od początku wojny było główną siedzibą tej organizacji.

Mimo działalności i pomocy Stefana Witkowskiego, nie udało się jednak uratować męża Mieczysławy Ćwiklińskiej, Mariana Steinsberga. Znanemu i szanowanego księgarzowi, żydowskiego pochodzenia wydawcy poezji Witkacego i Skamandrytów groziło w 1941 r. aresztowanie. Fałszywe dokumenty przygotowane dla męża na prośbę Aktorki zostały niestety rozszyfrowane, a on sam osadzony w warszawskim Getcie. Zmarł tam, nie chcąc nikogo prosić o pomoc, a tym samym narażać przyjaciół na niebezpieczeństwo.

Jaka była więc konspiracyjna działalność Pani Mieczysławy w czasie okupacji? Ofiarna i wszechstronna!

Razem z Krystyną Zelwerowicz – żoną aktora Aleksandra Zelwerowicza założyła w 1940r. kawiarnię „U Aktorek”, gdzie była kelnerką, a w Podkowie Leśnej / W-wy, w lokalu willi do niej należącej mieściła się radiostacja umożliwiająca kontakty „Muszkieterów” z Londynem, magazyny oraz system ostrzegający przed gestapo. Tym samym Mieczysława Ćwiklińska dostarczała cenne wiadomości zasłyszane podczas pracy w kawiarni, była łącznikiem środowiska teatralnego i niestrudzonym kurierem.

W pracy wywiadowczej i konspiracyjnej kurierzy spełniali ogromną rolę. Wiemy o tym nie tylko z filmów i literatury. W połowie okupacji „Muszkieterzy” skierowali swoją działalność przeciw obu najeźdźcom: Niemcom i sowieckiej Rosji. Do trudnych misji kurierskich włączyli się także sportowcy: znany Jan Marusarz i przedwojenna, zakopiańska „miss nart”- Krystyna Skarbek.

W 1942 r. „Muszkieterzy” nazwani przez aliantów najlepszym, europejskim wywiadem stali się niewygodni dla Armii Krajowej. Zarzucano im niepodporządkowanie się dowództwu Państwa Podziemnego Bora-Komorowskiego. Mocą bezprawnego wyroku z dnia 18 września 1042r. Stefan Witkowski został zastrzelony przed swoim mieszkaniem przy ulicy Wareckiej w W-wie.

Jerzy Rostkowski udowadnia, że strzały na ul. Wareckiej były morderstwem.

O Mieczysławie Ćwiklińskiej, wiernej do końca sprawie, o którą walczyła i ostatnim akcie dramatu przeczytacie w cytowanym przeze mnie fragmencie:

 (…) To ona, za bardzo dużą na owe czasy sumę wykupiła z niemieckich łap zwłoki Stefana Witkowskiego. Wiele wskazuje na to, że pieniądze pozyskała ze sprzedaży dwóch swoich podkowiańskich willi. Tylko ona stanowiła jednoosobowy kondukt pogrzebowy. Tajemnicy swej pracy dla Muszkieterów nie zdradziła nawet najlepszym przyjaciołom. Zapewne dlatego przeżyła.

Jerzy Rostkowski


Jerzy Rostkowski - niestrudzony, dociekliwy i wiarygodny badacz historii, odsłaniający tajemnice i jej zagadki. Jak sam mówi uwielbia "ulotny pył tajemnicy drzemiący na starych dokumentach". Jego autorstwa dotychczas zostały wydane: „Zamek Książ – zapomniana tajemnica”, „Podziemia III Rzeszy. Tajemnice Książa, Wałbrzycha i Szczawna Zdroju”, „Lampy śmierci. Wojenne tajemnice Zgorzelca” „Radomierzyce-archiwa pachnące śmiercią” oraz "Rozkaz – zapomnieć!". Przez jego wiernych czytelników oczekiwana jest kolejna książka: „Świat Muszkieterów. Zapomnij albo zgiń”.




Anna Strzelec


środa, 22 stycznia 2014

Przed czterema laty... z mojego starego bloga :)

 

Dla mnie to był horror, traciłam nadzieję i myślałam, że tylko cud…ale – gramy o medale !




W rozegranym w Olympiahalle w Innsbrucku meczu grupy II fazy zasadniczej mistrzostw Europy w piłce ręcznej reprezentacja Polski wygrała z Czechami 35:34 (18:19). Ta wygrana dała naszej drużynie historyczny, pierwszy awans do półfinału mistrzostw !

Wenta o wygranej z Czechami

Polsat Sport/mh /22:11
- Cały mecz był szarpany z naszej strony. Zdobywaliśmy bramki seriami i seriami je traciliśmy. Czesi zagrali bardzo spokojnie, nam z kolei tego spokoju brakowało, stąd nerwy – powiedział po wygranym meczu 35:34 trener naszych piłkarzy ręcznych Bogdan Wenta.
- Chylę głowę przed chłopakami. Wykonali dzisiaj ogromną robotę, przecież presja była wielka, a oni ją udźwignęli. Jesteśmy w półfinale! – powiedział po meczu nasz trener.
***
A więc znów radość, gratulacje i do przodu !!!
 
 
Polonia! Ole!
Daniel Bednarek, sport.onet.pl /24.01.2010 20:00
AFP
Polska – Hiszpania 32:26 (13:9)Karne minuty: Polska – 10, Hiszpania – 4.
Sędziowali: Per Olesen i Lars Elby Pedersen (Dania).
Widzów: 7700.


Wenta: nie możemy chodzić z klatką do przodu

Daniel Bednarek, sport.onet.pl /06:01
Bogdan Wenta, fot. Reuters.
Reuters
- Za mecz z Hiszpanią chłopakom należy się dużo pochwał, ale to już jest przeszłość. Możemy się wieczorem cieszyć, ale rano jest nowy dzień. Myślę, że my nie jesteśmy jeszcze aż takim zespołem, żebyśmy mogli chodzić z klatką do przodu – tonuje nastroje po wygranym na mistrzostwach Europy 32:26 meczu z Hiszpanią selekcjoner reprezentacji polskich piłkarzy ręcznych, Bogdan Wenta.
- Żaden przeciwnik nie padnie przed tobą na kolana. Mecz ze Słowenią i szczęśliwy remis jest tego najlepszym przykładem. Na tych mistrzostwach jest możliwe wszystko.
***
Serdeczne gratulacje dla Trenera i całej drużyny ! Trzymajcie się !!!
 



 

Wspaniały człowiek i trafnie ujęty alfabet Bogdana Wenty !

Alfabet Wenty

Magazyn Sportowy /21.01.2010 10:59
Bogdan Wenta
PAP
W najnowszym „Magazynie Sportowym”, dodatku do „Przeglądu Sportowego”, Bogdan Wenta, trener polskiej reprezentacji w piłce ręcznej, zdradza swoje tajemnice. Zapraszamy do lektury.
A jak alkohol….
Alkohol jest dla ludzi. Trzeba tylko z niego odpowiednio korzystać. Niestety, żyjemy w kraju, w którym dla wielu jest przekleństwem.
B jak Barcelona
Piękny kawałek historii w mojej karierze. Zachowałem z Hiszpanii wiele cudownych wspomnień. Znakomity zespół, znakomici ludzie. Mam nadzieję, że niebawem kolejny sportowiec z Polski znajdzie swoje miejsce w słynnym muzeum Barcy.
<SCRIPT type=text/javascript></SCRIPT> <SCRIPT type=text/javascript></SCRIPT>
ME piłkarzy ręcznych
Ruszyły mistrzostwa Europy piłkarzy ręcznych, w których jednym z faworytów jest reprezentacja Polski. Zapraszamy do specjalnego serwisu poświęconego turniejowi: wiadomości, program turnieju, wyniki, uczestnicy, historia.
Czytaj także relacje z Austrii specjalnego wysłannika Onet.pl.
C jak choleryk przy linii
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że cholerykiem nie jestem. Głośnymi uwagami i gestykulacją chcę zmobilizować piłkarzy do lepszej gry. To część zawodu trenerskiego. No, ale inni mają prawo do tego, by twierdzić, że za mocno przeżywam mecze…
D jak domowe zacisze
Najważniejsze miejsce w życiu człowieka. Coś, czego nic nie zastąpi po ciężkim meczu, długim wyjeździe. Dom to swoista oaza, do której wracasz, by odpocząć i nabrać sił do kolejnego starcia z życiem. A należy pamiętać, że im bardziej wypoczniesz, tym będziesz miał więcej sił w przyszłości.
E jak ME w Austrii
Kolejny bardzo ciężki egzamin. Mamy niezwykle mocnych rywali w grupie. Mistrzostwa Europy to znacznie trudniejszy turniej niż mistrzostwa świata czy nawet igrzyska olimpijskie. Zespół będzie musiał sobie poradzić z niesamowitą presją.
F jak reprezentacja Francji
Dodałbym F jak fantastic. Drużyna kompletna, bez słabych punktów. Ze znakomitymi trenerami. Grająca handball kosmiczny. Każdy może i powinien uczyć się od trójkolorowych.
G jak gimnastyka
To bardzo ważny element w piłce ręcznej. Im bardziej jesteś sprawny, tym jesteś lepszy. Do tego dodałbym jeszcze gimnastykę umysłową, niezwykle przydatną podczas gry. I również po meczu…
H jak hotele
Nie jestem wybredny, najważniejsze jest, by „micha pasowała”. Z reprezentacją mieszkaliśmy w różnych hotelach. Od takich o bardzo wysokim standardzie, do tych, w których gwiazdki pospadały z szyldu. Zdarzało mi się, że zamieniałem swój, wygodniejszy pokój z masażystą, który dostał znacznie gorsze lokum.
I jak Iwona
Piękne imię, chociażby dlatego, że nosi je moja żona. Kobieta fantastyczna pod każdym względem.
J jak języki obce
Grając w Hiszpanii, poznałem hiszpański i… solidnie podciągnąłem się w rosyjskim, do którego swego czasu w szkole się nie przykładałem. W tym języku rozmawialiśmy bardzo często, bo w lidze było dużo chłopaków zza naszej wschodniej granicy.
K jak kibice piłki ręcznej
Są coraz bliżej tych siatkarskich. Kulturalni, znający się na sporcie, potrafiący docenić klasę przeciwnika. O kibicach Vive Targów mógłbym mówić długimi godzinami. Są naszym ósmym zawodnikiem, pomagają swoim dopingiem niesamowicie. W szatni często o tym mówimy.
L jak ludzie
Z natury są dobrzy, ale niestety natura stworzyła nas tak, że mamy swoje słabości. Hucpę mamy w genach, wystarczy przypomnieć słynne liberum veto czy szlacheckie sejmiki. Z drugiej strony – nic nas tak nie łączyło jak brak państwowości.
N jak nowinki taktyczne
Nigdy nie jest tak, żeby jedna osoba wszystko wiedziała. Dlatego czytam fachowe pisma, podglądam najlepszych na świecie. Jakieś nowe rozwiązanie taktyczne zawsze w głowie pozostanie. Dzięki nowinkom wszyscy ludzie sportu mają możliwość rozwoju, douczania się na dobrych wzorcach.
O jak igrzyska olimpijskie
Piękne przeżycie. Uczestniczyłem w nich jako zawodnik i jako trener. W Pekinie graliśmy dobrze. Niestety przytrafił się jeden słabszy dzień i zajęliśmy piątą lokatę. Nieźle, ale przy odrobinie szczęścia mogło być lepiej. Mam nadzieję, że w 2012 roku w Londynie poprawimy wynik z Pekinu.
P jak polityka
Polska jest chyba jedynym krajem na świecie, w którym więcej jest polityków niż biznesmenów. Polityką zupełnie się nie interesuję. Większość ludzi sportu też tak chyba robi.
R jak reprezentacja
Przeszliśmy iście ciernistą drogę. Dostawaliśmy solidne lanie od europejskich średniaków. Na szczęście udało się stworzyć znakomity kolektyw młodych ludzi. Oni są gotowi pójść za sobą w ogień. Świadczą o tym chociażby nasze sukcesy. A ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieliśmy!
S jak Servaas Bertus
Często jest bardziej polski niż my, Polacy z urodzenia. Żeby nie było cukrowania, powiem tak – nasz prezes ma trudny charakter, w wielu sprawach naprawdę ciężko nam się współpracuje. Dobrze, że pochodzi z Holandii, bo ten naród doskonale rozumie sport i jego potrzeby.
T jak transfery
Na razie jest to najbardziej strzeżona tajemnica naszego klubu. Nie ukrywam, że w przyszłym sezonie postaramy się o jakieś wzmocnienia. Pozwoli to nam bardziej zbliżyć się do europejskich salonów.
V jak Vive Targi Kielce
Im więcej takich klubów będzie nad Wisłą, tym lepiej dla naszego szczypiorniaka. Kielce żyją piłką ręczną, tym, co dzieje się w zespole. Nasi kibice są fantastyczni, powtarzam to przy każdej okazji. Trzeba też mieć nadzieję, że w innych klubach wezmą przykład z tego, jak to się robi w Kielcach.
W jak wiara
Bardzo ważna rzecz w życiu codziennym człowieka. Wiara pozwala nam optymistyczniej patrzeć w przyszłość. Bez wiary, bez Boga człowiek jest znacznie biedniejszy, uboższy duchowo. Wystarczy sobie przypomnieć jak my, Polacy, zareagowaliśmy na śmierć papieża Jana Pawła II.
Z jak ZPRP
Z tego, co się orientuję, to już nie ma Związku Piłki Ręcznej w Polsce, a jest Polish Handball Federation. Moim zdaniem jest to bardzo dobre pociągnięcie. Do ZPRP nie warto wracać.

.......................................................

czwartek, 16 stycznia 2014

Jeszcze jedna recenzja...

Gdziekolwiek jesteś… dialogi liryczne –

Anna Strzelec, Andrzej I.Sawko


Tak jak obiecałam od czasu do czasu prezentacja tomiku poetyckiego.
Tym razem Gdziekolwiek jesteś… dialogi liryczne – Anny Strzelec i Andrzeja I. Sawki.
„Gdziekolwiek jesteś” to dialogi liryczne między nim, nią i miłością.
Wiersze ukazują życie miłości od chwili jej narodzin do naturalnego odejścia. Jej, miłości codzienność, którą kształtują on i ona, każdy na swój sposób, bo każdy z nich przeżywa ją inaczej. Zatem są pierwsze zachwyty i onieśmielenia, czar zaklęć i romantyczne westchnienia. Jest wszystko to, co gorącą falą pożądania przynosi fizyczna namiętność. Dojrzała miłość jest płodna w inne uczucia, które rodzą się czasami nieoczekiwanie, niespodziewanie przynosząc nie zawsze radość i szczęście, zaufanie i lojalność, ale często także rozczarowanie, zazdrość, frustrację, rozgoryczenie.
Miłość żyje, a więc podlega przeobrażeniom. Każde z nich, on i ona, dostrzega jej zmiany, czasami bezsilnie godzi się na odejście, innym razem – pieczołowicie zbiera wspomnienia, którymi wypełnia swój dom. Dobrze, gdy można tą miłością obdarować innych – swoich bliskich, przyjaciół, jest to ta miłość, która z dojrzałości staje się odpowiedzialna, miłość co ‘nie szuka swego’.

(…) Sięgają po zwroty, które są fragmentami rozmów, sprawnie operują słownictwem z zakresu erotyki, miłosną symboliką, metaforami. Czy można zaryzykować stwierdzeniem, że język poetki formalnie różni się od języka poety? Twierdzę, że tak…
U Anny Strzelec dostrzega się przewagę barwnej metafory i peryfrazy, co powinno wydawać się oczywistym dla kobiety piszącej wiersze. Kobiece akcenty w jej wierszach wyrażają się oczywiście przez użycie żeńskiej formy językowej, typowego zasobu słownictwa.
Andrzej I. Sawko ma opanowaną sztukę prostoty przekazu poetyckiego. Nie ucieka się do wyszukanych metafor żeby powiedzieć o miłości mężczyzny, o skali tego uczucia, o emocjach z nim związanych i o dylematach…
Anna Strzelec nie poddaje się regułom, wzorcom w pisaniu miłosnych wierszy, charakterystycznym dla większości poetek, które bardziej są skłonne do zadawania retorycznych pytań niż dawania jednoznacznych odpowiedzi.
Z typową dla siebie delikatnością i spostrzegawczością plastycznie i z wdziękiem operuje opisami uwypuklającymi miłosne sceny, które można porównać do kunsztownych ram pięknego obrazu. W jej dialogach lirycznych brak jednoznacznych ocen, brak antagonizmów, jest łagodność, jest zgoda.
(…) Każda miłość jest jedyna, niepowtarzalna i jedno ma życie. I każda miłość chociaż odchodzi, to zachowuje się we wspomnieniach i w pamięci genów, które mają możliwość odrodzić się na nowo w innym miejscu, w innym czasie i stworzyć nowe historie miłosne. Przekonują o tym właśnie owe piękne wiersze o dużej sile wyrazu, nacechowane liryzmem, nierzadko- filozoficznym i pełne głębokich metafor.

dr Lucyna Smykowska- Karaś, fragment z przedmowy tomiku:
 Gdziekolwiek jesteś... dialogi liryczne

http://ksiazkacafe.blog.onet.pl/2013/12/16/gdziekolwiek-jestes-dialogi-liryczne-anna-strzelec-andrzej-i-sawko/


Tomik naszych wierszy dostępny jest w wersji ebooka www.e-bookowo.pl

              

                                        
 
 
 
Drukowany i ilustrowany reprodukcjami Vincentego van Gogha dostępny jest w wydawnictwie Miniatura
oraz w księgarni im.Bolesława Prusa, Krakowskie Przedmieście, W-wa.

 http://www.miniatura.info.pl/

Autorce recenzji - bardzo dziękuję!


Anna Strzelec
...............................................


 

niedziela, 5 stycznia 2014


 
Trzej królowie

Przybyli dostojni na zwierzętach
utrudzonych
pokornie swe dary rozkładali –
ptak z Aniołem w duecie zaśpiewał...

szeleściły cykady...

Mirrę, która wiarą się stała
balsamem dla ran uzdrowienia
i tęskniącej duszy.
Kadzidło? O, Bharath Darshan –
nadzieją i obietnic wypełnieniem
słodko w stajence zapachniało
i złoto serdecznie...

Uśmiechnął się chłopczyk
a Maryja błękitna,
spod rzęs pogodna, atłasowa –
monety zebrała,
i dzieciom proszącym o zmiłowanie
w drodze dalekiej rozdawała...
 

    

Anna Strzelec
                                      z tomiku - Cóż wiemy o miłości...

 

 

DYSTRYBUCJA:

Moje książki można zamawiać mailowo pod adresem:
strzelec-anna@wp.pl

oraz: www.e-bookowo.pl - wersje ebooka i papierowe.

Łączna liczba wyświetleń

Popularne posty


Popularne posty

Popularne posty