Moje motto pozostaje niezmienne: ZADOWOLENIE Z SIEBIE SAMEGO JEST POŁOWĄ NASZEGO SZCZĘŚCIA...

środa, 26 września 2012

KONKURS...

 Prawie dokładnie rok temu, na moim "zielonym" blogu ogłaszałam podobny konkurs, który cieszył się dużym zainteresowaniem moich czytelników. Dotyczył on mojej trzeciej książki, pt. Wiza do Nowego Jorku. O dalszych losach jej bohaterów przeczytacie w II części Wizy, pt. Okno z widokiem na Prowansję.

Książka ta, jak i moje poprzednie ukaże się w wydawnictwie www.e-bookowo.pl w formie e-booka oraz w wersji papierowej.

Zasady konkursu są takie same, jakie były w ubiegłym roku. Poniżej umieszczę kilka fragmentów z mojej najnowszej książki, a na końcu podam konkursowe pytanie, na które proszę odpowiedzieć w komentarzach do bieżącego postu.

 

~~OKNO Z WIDOKIEM NA PROWANSJĘ ~~ 

 

Fragmenty;


Dzisiaj jednak nie było przepychanek, ani targowania się o fotel, bo myśli Marysi krążyły wokół tematu, który chciała tylko z siostrą i w tajemnicy przed dorosłymi omówić.

Położyła się na łóżku i z ważną miną zapytała:

─ Jak długo już tu jesteśmy?

Marika huśtając się z wyrazem zadowolenia na buzi wzruszyła ramionami.

─ Nie mam pojęcia.

─ A gdzie masz kalendarz z Kubusiem Puchatkiem? Zabrałaś go w ogóle?

─ Chyba tak, zaraz zobaczę.

Dziewczynka poszperała chwilę w szufladzie biurka i wyjęła niebieski kalendarz wydany jak książeczka z obrazkami w pastelowych kolorach oraz cytatami powiedzonek Kubusia Puchatka i jego przyjaciół. Siostry usiadły razem na łóżku.

─ Popatrz, przyleciałyśmy tutaj ─ Marysia pokazała palcem datę piątego listopada, a potem przeczytała: - Liście odlatywały na południe kolorową gromadą. – Ooo… westchnął Krzyś.- Może i ja bym tak poleciał? - Ale kto wtedy będzie trzymał mnie za łapkę?- spytał Puchatek i mocno złapał Krzysia za kurtkę.

─ Jaki on miły ─ uśmiechnęła się Marika. Chętnie potrzymałabym jego łapkę.

─ No, słodki obżartuch, tylko łapek nie mył przed jedzeniem! A wiesz, że widziałam na wystawie w księgarni Przygody Kubusia Puchatka.

─ Po angielsku?

─ No to co. Poprosimy wujka Jeremiego, żeby nam kupił. Kubusia Puchatka znają dzieci chyba na całym świecie.

─ Dobrze, ale o co ci tak naprawdę chodzi?

Marika huśtała się z zaciekawioną miną.

 ─ Nie mamy żadnej wiadomości od tatusia. Pytałam wczoraj mamy, ale powiedziała, że poczta z Europy długo idzie.

Marika kiwnęła potakująco głową.

─ Tak, tylko, że my jesteśmy tutaj już prawie dwa tygodnie, samolot z nami leciał osiem godzin, a listów żadnych i od nikogo.

Uzasadnienie problemu wydawało się logiczne, ale na ponowne kiwnięcie głową przez Marikę, Marysia zareagowała niespodziewanie dobitnie:

─ Przestań się już huśtać, bo mnie wkurzasz! Zaczęła mówić, a zielonkawe oczy słuchającej ją siostrzyczki robiły się coraz większe.

─ Napiszemy do taty list, a wyślemy go do cioci Patrycji. Ona na pewno wie dokąd pojechał i kiedy wróci. Może wcale nie ma naszego adresu? Ciocia ma adres babci Leni, a to jest przecież taki sam.

─ Możemy napisać dwa listy: jeden do taty, drugi do cioci Patrycji. Marika włączyła się nareszcie do projektu i starsza odetchnęła z ulgą, dodając:

─ Tylko pamiętaj, to jest nasza tajemnica i niespodzianka dla mamy. Nikomu ani słowa. Ja mu napiszę, żeby tu szybko do nas przyjechał.

W tym momencie Marika zastanawiała się, dlaczego nie mogą pisać tych listów razem z babcią, jeśli mają być tylko dla mamy niespodzianką, ale nie chciała marudzić. Bywały sytuacje, w których Marysia nie znosiła sprzeciwu.

 

****

Stałyśmy przy okazałej choince, ubranej bogato, błyszcząco i pstrokato. Takie są nowojorskie ozdoby, zawrotnie kolorowe. Wszędzie wiszące, podświetlane girlandy z gwiazdek, gwiazdeczek, wiszących srebrnych reniferów i kolorowych koników na biegunach. Tradycyjnie i głośno, jak chyba co rok o tej porze śpiewała Mariah Carey: „All I want for Christmas is You”[1]. Podobne mam życzenie. Ona chciałaby na święta to samo, co ja.

─ Zobaczcie, co tu widzę! ─ zawołałam do dziewczynek, które podziwiały drzewko obchodząc je dookoła. W białym, ozdobionym oczywiście sztucznymi, świerkowymi gałązkami koszu, leżały torebki z obrazkami i zabawnymi napisami: 

 

Waniliowe płatki Królowej Śniegu,                   

Przyprawa do pierników Baby Jagi                      

Kolorowa posypka Królewny Śnieżki,       

Sitronenpepper firmy Hindu.

─ O Babciu, jakie to wspaniałe, kupimy?

Wybierałyśmy właśnie po dwie z każdego rodzaju, gdy wróciła Iwona.

─ Weźcie jeszcze dodatkowo dla pani Thompson i idziemy dalej: poszukać dla ciebie mamo tego sweterka, a dla Allisson, może coś żywego?

─ Co masz na myśli?

─ Widziałam na parterze Flowers – piękny, duży kiosk z kwiatami.

─ Już myślałam, że jakieś zwierzątko ─ roześmiała się Marysia.

─ Czy możemy w Nowym Jorku, w tym roku napisać listy do Świętego Mikołaja?

─ Jasne, że tak. Nic nie stoi na przeszkodzie ─ mrugnęłam porozumiewawczo do Iwony.

[1] Wszystko czego chcę na Święta, to ty (ang)


 

****

Iwona weszła po schodach na piętro domu, wołając:         

 ─ Gdzie jesteście?

Odpowiedź brzmiała na dwa głosy:                                   

 ─ W łazience, załatwiamy się.

─ OK. Położę się w dużym pokoju na kanapie. Boli mnie trochę głowa. Poczekamy na babcię i pojedziemy do miasta ─ mówiła, schodząc na dół.

Gdyby zajrzała do pokoju, który zajmowała z córeczkami, zobaczyłaby leżące na tapczanie dwa spakowane jak na wycieczkę plecaczki…

.................................................................

Pytanie konkursowe brzmi:

Dokąd wybierały się Marysia z Mariką?

 

a) Chciały; pojechać do City, aby kupić gwiazdkowe  prezenty dla mamy, babci i Jeremiego

b) Odwiedzić tatusia w Polsce

c) Marika zaplanowała kupić sobie chomika

********

Konkurs trwa do soboty, 6-tego października godz.20-tej.

Z prawidłowych odpowiedzi wylosujemy 3 osoby i nagrodzimy e-bookami mojej książki:

       Okno z widokiem na Prowansję

Zapraszam do zabawy:)

                                                   Anna Strzelec

20 komentarzy:

  1. Nareszcie coś się dzieje pani Anno:)
    Myślę, że to odpowiedź a)
    Dziewczynki były już na zakupach, a teraz chcą same coś kupić na Święta. Pozdrawiam!
    Agniecha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe Agnieszko, że chcą coś od siebie położyć pod choinkę... :)

      Usuń
  2. Dwa spakowane, jak na wycieczke plecaczki...HM...hm. Z plecaczkami SPAKOWANYMI nie idzie się do sklepu...po chomika równiez...w takim razie b) odwiedzić tatusia w Polsce..A jeśli jest jakieś czwarte rozwiazanie? U Ciebie wszystko może sie wydarzyc..
    danka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusiu, są 3 możliwości, metodą logicznej dedukcji wybrałaś b), tylko, że one są za oceanem w Port Jefferson... więc... ja nie wiem :)

      Usuń
  3. Sądzę, że odpowiedź będzie tak zaskakująca jak poprzednio. Dziewczynki wybierały się do tatusia, namówić go do przyjazdu. Pozdrawiam! Małgoś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Same, do Polski przez ocean? Faktycznie- zaskakujące. Serdeczności- Małgoś!

      Usuń
    2. Dlaczego same? Gotowe,spakowane czekały na mamusie. ..Myślę,ze całkowicie chcesz nas czymś zaskoczyć.

      Usuń
  4. Trochę przekornie włączam się do dyskusji! Czy dzieci mają pojęcie o odległości? Miały cel i przystąpiły do jego realizacji - proste? Poprzednio też nic nie wskazywało na tak drastyczne rozwiązanie zagadki. Z Tobą Haniu nigdy nic nie wiadomo - chyba lubisz zaskakiwać...Choinkowe prezenty, moim zdaniem, byłyby zbyt proste. Wiesz, że wolę wersję papierową i nie sądzę, żeby znów mi się poszczęściło! :D Małgoś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za zaangażowanie Małgoś! Życzę powodzenia! <3

      Usuń
  5. Po przeczytaniu powyzszych fragmentow ksiazki, doszlam do wniosku,ze dziewczynki postanowily odwiedzic tatusia w Polsce.Chomika nie bralam raczej pod uwage,zakupy swiateczne dziewczynki robily w towarzystwie babci i Iwony,zmylil mnie list ,a raczej zamiar pisania przez siostry listu do taty ,wiec poczatkowo nie myslalam,ze wpadna na pomysl odwiedzin...a jednak....spakowane plecaki daly mi do myslenia .
    Ania Z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wnikliwa analiza Aniu Z. Bardzo dziękuję za udział! Wszystko się okaże przy rozwiązaniu konkursu:)

      Usuń
  6. Moja Kochana, czy ja też mogę brać udział w konkursie???Cieszę się,że jesteś już zdrowa, bo skoro obmyślasz ciekawe posty i myślisz o nagrodzaniu swoich czytelników, musiałaś wrócić do formy. Buziaczki Mary

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam napisać, że osoby zaprzyjaźnione i znające częściowo rękopis Okna... nie mogą brać udziału w konkursie:) Tak, wracam do formy, całuski!

      Usuń
  7. Przeczytałam fragmenty i myślę, że dziewczynki chcą iść na pocztę, by wysłać list do tatusia.
    Basia K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że wzięłaś udział w moim konkursie:) Dziękuję!

      Usuń
  8. Opcja b wydaje się zapowiadać intrygę i emocje dlatego stawiam na zamiar odwiedzenia taty w Polsce. Całuski i przytulasie

    OdpowiedzUsuń
  9. Słoneczne "dzień dobry" Lolu! Twoje przytulasie i całuski dobrze mi zrobią, dzięki:) Losowanie i wyniki konkursu już niedługo. Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  10. No nie wiem, myślę, że trochę przekornie wytypuję A, bo dzieci wybierając się nawet tylko do miasta potrafią zabierać ze sobą dużo niepotrzebnych im rzeczy. Pozdrawiam, Janina

    OdpowiedzUsuń
  11. No i ja znowu wszystko wiem i nie mogę zagłosować, he, he, he...ale inni niech głosują, ja za kulisami sobie podziałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ to zrozumiałe, że chcą zrobić niespodziankę tatusiowi. Ciekawe tylko, jak się do niego dostaną???
    Wybieram opcję b)
    Asia

    OdpowiedzUsuń

DYSTRYBUCJA:

Moje książki można zamawiać mailowo pod adresem:
strzelec-anna@wp.pl

oraz: www.e-bookowo.pl - wersje ebooka i papierowe.

Łączna liczba wyświetleń

Popularne posty


Popularne posty

Popularne posty