Moje motto pozostaje niezmienne: ZADOWOLENIE Z SIEBIE SAMEGO JEST POŁOWĄ NASZEGO SZCZĘŚCIA...

poniedziałek, 3 września 2012

O kotach, kotkach, koteczkach...

 Kochamy koty, sama je też bardzo lubię i gdyby warunki mieszkaniowe i tryb życia jaki prowadzę mi pozwoliły, miałabym niejednego. Tymczasem przedstawiam mojego kocurka, imieniem Sisio, a poniżej kilka wiadomości w kocim temacie. Zapraszamy!



W starożytnym Egipcie kot był istotą niezwykłą. Czczono go, podziwiano, wywyższano. Jeśli ktokolwiek dopuścił się zbrodni zabicia kota, sam był skazywany na śmierć. Dlaczego koty miały aż takie znaczenie? Wyjaśnienie jest proste - koty ochraniały zbiory zbóż przed wszędobylskimi gryzoniami (tj. myszami), a przecież Egipt uznaje się za kraj zboża.

Koty, które można podziwiać w kulturze egipskiej, miały niegdyś znaczenie symboliczne i religijne. Rzeźbione lub malowane, były zazwyczaj przyozdobione biżuterią. Miały na sobie naszyjniki i kolczyki. Czasem wymieniano koty w egipskiej mitologii i hieroglifach. Kota określało się wdzięczną nazwą miu.

Spotkałam się też ze słowem "felinoterapia". Cóż to takiego?

Felinoterapia - najprościej mówiąc- terapia z udziałem kota. Nazwa wywodzi się z łacińskiego słowa felis ( kot ) oraz greckiego therapeia ( opieka, leczenie ). Felinoterapia jest jednym z rodzajów zooterapii lub inaczej animaloterapii. Główną ideą zooterapii jest to, że obcowanie ze zwierzęciem ma pozytywny wpływ na poprawę zdrowia fizycznego i psychicznego człowieka. Taka terapia niweluje różne zahamowania, ułatwia komunikację, poprawiająca zdolność uzewnętrzniania uczuć i emocji.

Felinoterapia staje się coraz bardziej popularna. W wielu krajach jest znana i stosowana (z powodzeniem) już od dłuższego czasu. Jeśli chodzi o Polskę, to felinoterapia nie jest jeszcze (niestety) znaną i uznaną formą terapii. Znacznie częściej stosowaną formą zooterapii jest dogoterapia, coraz bardziej popularna staje się też hipoterapia (terapia z udziałem konia). Na marginesie: w zasadzie każde „udomowione” zwierzę może być wykorzystywane jako element terapii.

Co ciekawe, czasem felinoterapia przynosi znacznie lepsze efekty niż dogoterapia (niejednokrotnie wywołuje pozytywne skutki nawet wtedy, gdy dogoterapia w ogóle nie pomogła). Wynikać to może z tego, że pies dla pewnych osób może być zbyt wymagający, zbyt hałaśliwy i zbyt bezpośredni. U takich osób kot zyskuje przychylność swoim spokojem. Liczne badania potwierdzają jak korzystne jest przebywanie w towarzystwie kota. Przebywanie z kotem niejednokrotnie przynosi po prostu radość życia. Podwyższa poczucie bezpieczeństwa, zmniejsza lub eliminuje lęki. Zabawa z kotem ma też znaczenie dla zdrowia fizycznego, ponieważ skutkuje obniżeniem poziomu cholesterolu, mniejszym ciśnieniem krwi, unormowanym rytmem serca (prawdopodobieństwo zawału serca spada o 3 proc. )

Muszę jeszcze wspomnieć, że kot „działa” również poza terapią. Dane wskazują na to, że fizyczny kontakt z kotem ( głaskanie, drapanie, przytulanie ) stymuluje organizm człowieka do wytwarzania endorfin. Dla niewtajemniczonych- endorfiny to tzw. hormony szczęścia, wywołują one doskonałe samopoczucie, stany zadowolenia (a nawet stany euforyczne), tłumią też odczuwanie bólu. Tak więc kontakt z kotem po pierwsze odpręża, po drugie pobudza nasz układ odpornościowy.

                                                                 
                                                           Anna Strzelec
                                                             

Pisząc o znaczeniu kotów w naszym życiu, korzystałam z artykułu zredagowanego przez zespół psychologów z Pracowni Psychologicznej Drogowskazy - Psycholog W-wa.
..........................................................................................................................

3 komentarze:

  1. Lubie takie milutkie art. o niesamowtym wpływie kotów,psów,koni...na samopoczucie i zdrowie człowieka.Nie są nam nawet potrzebne naukowe objaśnienia.MY wiemy: kontakt z tymi zwierzatkami to sama radosc,szczęście...Weź na kolana psa,do serca przytul kota(pios)......i już Ci lzej..Każdy z tych braci mniejszych wyczuwa Twój nastrój,Twoja chorobę.Na ten temat spisano tomy ...i to mało...Miałam kiedyś pod opieką 3 koty:Dziki,Bury i Kjucik.Każdy inny,charakterny...ciekawy świata i ludzi.Zwierzatka są kochane i odpłacają taką samą miłoscią. Danka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Danusiu, to jest oczywiste, ale widocznie jeszcze za mało napisano,bo czytając o krzywdach jakich od niektórych ludzi zwierzęta doznają - serce się kroi z żalu...

      Usuń
    2. ..tak,tylko trudno ich nazwac ludźmi...,bo serca nie mają.danka

      Usuń

DYSTRYBUCJA:

Moje książki można zamawiać mailowo pod adresem:
strzelec-anna@wp.pl

oraz: www.e-bookowo.pl - wersje ebooka i papierowe.

Łączna liczba wyświetleń

Popularne posty


Popularne posty

Popularne posty